2013-02-02
Glina
Wytropił Joachima Knychałę – “wampira” z Piekar Śląskich. Żeby złapać złodziei z będzińskiego zamku wcielił się w rolę marynarza. Doprowadził do założenia związku zawodowego w policji. Roman Hula, były komendant główny policji i pierwszy komendant wojewódzki policji w Katowicach ujawnia teraz kulisy pracy w MO i policji na przełomie lat 80 i 90.
Roman Hula to z urodzenia góral z Zakopanego, zawodowy podoficer Marynarki Wojennej, ratownik górniczy w nieistniejącej już kopalni Radzionków, przed wszystkim jednak glina i piekarzanin. W ostatnich wyborach samorządowych z list opozycji kandydował na radnego i być może właśnie dlatego kiedy w całym kraju o nim głośno, miejskie media o nim milczą. Na uroczystości policyjne zapraszany do Warszawy i Katowic, ale pomijany przez komendanta piekarskiej jednostki.
W najnowszej ksiażce pt. Glina, która właśnie ukazała się na rynku, autor wraca do burzliwych czasów przekształcania milicji w policję sprzed dwudziestu lat z okładem, kiedy głównymi rozdającymi karty byli premier pierwszego niekomunistycznego rządu Tadeusz Mazowiecki, minister spraw wewnętrznych i szef Urzędu Ochrony Państwa, Krzysztof Kozłowski oraz jego poprzednik na czele MSW, generał Czesław Kiszczak. Przenosi czytelników w realia spektakularnych policyjnych operacji kryminalnych na Śląsku, których był ważnym uczestnikiem. Opowiada o akcji pod kryptonimem “Frankenstein”, a więc poszukiwania seryjnego mordercy kobiet i dzieci, o operacji “Marynarz”, związanej z wyjaśnianiem kradzieży zabytkowych pistoletów z muzeum w będzińskim zamku oraz o akcji “Korony”, dotyczącej poszukiwania złodziei złotych koron z obrazu Matki Boskiej Sprawiedliwości i Miłości Społecznej w piekarskiej Bazylice Najświętszej Marii Panny i św. Bartłomieja. Jak widać, piekarskich wątków nie brakuje. Roman Hula z pewnością opowie o nich podczas spotkania, które odbędzie się w lutym w piekarskiej bibliotece. Już dziś zapraszam na 27 lutego.
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
Pozdrawiam Ciebie Romku . Ciekawe co tam napisałeś w tej książce Ja czy My.
Czempiel sam nie wie co pisze ?
komuna celowo oddała wladze i resorty
oczywiscie oddala tylko pozornie
były one naszpikowane TW różnej maści i kontrolowane, zreszta do dzis…
to tak odnośnie tego “nic nie bylo oczywiste” Pani Sławy
było było i bardziej niz sie pani zdaje
Było dokładnie tak, jak napisał Maciej Czempiel. Tuż po powstaniu rządu Mazowieckiego, jeszcze nic nie było oczywiste jak to się nam wydaje teraz, po ponad 20 latach-tzw. resorty siłowe były w rękach komunistów. Wystąpienie piekarskich milicjantów i odważna postawa R. Huli zrobiły ogromne wrażenie w Warszawie. Należy o tym pamiętać dokonując historycznych ocen. Z przyjemnością skorzystam z zaproszenia na spotkanie.
Facet wykazał się odwagą i ma kręgosłup !!!!!!!
oj jaka łatke, nic nie mam do p.Huli
ani mnie on ziębi ani grzeje
ja po prostu za stary jestem by dać wiare w bohaterskich milicjantów
ot tyle.
pozdrawiam.
To takie nasze, polskie. Musimy znaleźć u każdego coś co pozwoli przypiąć mu łatke. A najlepiej tym co zrobili więcej od nas.
Muszę zabrać głos.
Kiedy we wrześniu 1989 roku, tuż po powstaniu rządu T. Mazowieckiego milicjanci z Piekar na czele z Romanem Hulą napisali do premiera swój list, nic nie było oczywiste. Wicepremirem i szefem MSW był Czesław Kiszczak współautor stanu wojennego.
Ja wówczas studiowałem i mieszkałem w akademiku w Krakowie.
Do dziś doskonale pamiętam niezasłużoną ‘popularność’, Z twoich Piekar milicjanci są tacy odważni, mówiło mi dużo znajomych.
Postulaty ich, wydające się dzisiaj oczywistymi, wtedy były rewolucyjne.
Przedstawienie ich wówczas było bardzo odważne.
Maciek Czempiel
Ja myślę, że został komendantem, bo był właściwym człowiekiem na właściwym miejscu. Do wszystkiego można dorobić teorię, ale w tym przypadku… Poznałem Romana Hulę i mam do niego ogromny szacunek. To nie jest człowiek, który bawi się w różnego rodzaju “gierki”. Tak samo jak w swojej książce nie owija w bawełnę.
dodam jeszcze że moja ocena nie dotyczy oceny pracy operacyjnej tego człowieka, bo tu sukcesy miał ponadprzeciętne bez 2 zdań.
jak na skraju ustrojów został szefem tego bałaganu to musieli wiedzieć że dają tam pewną osobę która nikomu nie zaszkodzi, o tamtych czasach można setki książek pisać ale wiem jedno, nikt krystaliczny szefem tam by nie został.
Anonim kazaliśmy ci napisać nie anonimowo tylko dla wiarygodności miałeś podać jakieś nazwisko. Zaszkodziłeś nam a my oczywiście wszystko wiemy o tobie, że nie jesteś krystalicznie czysty itd.Stałeś się niepewny. 😉
Dobry tytuł
W czerwcu 1990 Roman Hula został pierwszym komendantem wojewódzkim policji (wcześniej była milicja) w Katowicach.
W lipcu 1991 został Komendantem Głównym Policji. Był nim do stycznia 1992 roku.