
2022-06-21
Do 30 czerwca trzeba złożyć deklarację emisyjności!
Do tej pory w Piekarach deklarację emisyjności do Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków złożono z 3932 budynków z łącznej liczby 7771 na terenie miasta, to niestety tylko 50 %. Za brak deklaracji przewidziane są kary grzywny, mamy jeszcze czas, zatem warto dopełnić obowiązku!
Nakaz ten dotyczy wszystkich właścicieli i zarządców nieruchomości (mieszkalnych oraz niemieszkalnych) posiadających źródło ciepła i spalania paliw do 1 MW.
W trosce o jakość powietrza i życia polskich obywateli, w mijającym roku Główny Inspektor Nadzoru Budowlanego podjął inicjatywę budowy i rozwoju Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków (CEEB). Gromadzenie i udostępnienie danych z CEEB umożliwi realizację zadań pomocowych w zakresie modernizacji budynków i wymiany starych pieców na nowe źródła ciepła przez samorządy.
Sposoby składania deklaracji:
a) w formie elektronicznej, czyli przez Internet – na stronie zone.gunb.gov.pl, za pomocą profilu zaufanego/bankowości elektronicznej/usługi e-dowód,
b) w formie papierowej – wypełniony dokument można wysłać listem (dla celów dowodowych zaleca się przesłanie listem poleconym) na adres: Urząd Miasta Piekary Śląskie Wydział Inwestycji i Gospodarki Komunalnej, ul. Bytomska 84, 41-940 Piekary Śląskie lub złożyć osobiście w Punkcie Informowania Mieszkańców (parter Urzędu Miasta ul. Bytomska 84 oraz parter Urzędu Miasta ul. Bytomska 92) w godz. pracy poniedziałek 7:30 – 17:00, wtorek – czwartek 7:30 – 15:30, piątek 7:30 – 14:00.
Czas przewidziany na złożenie deklaracji to:
- 14 dni od pierwszego uruchomienia urządzenia lub instalacji w przypadku nowych źródeł ciepła,
- 12 miesięcy w przypadku źródeł ciepła już pracujących.
Pomoc przy wypełnieniu deklaracji można uzyskać kontaktując się z Referatem Gospodarki Komunalnej – pod nr telefonu 32 39 39 404 lub osobiście – ul. Bytomska 84, pokój nr 12.
Przesłanie danych jest obowiązkowe. Za brak zgłoszenia lub przekroczenie dopuszczalnych terminów zgłoszenia będą groziły kary grzywny.
Więcej informacji na stronie Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego
Komentarze
Jeśli chodzi o boisko w KG, to po ostatniej wpadce MOSiR-u z wyschniętą trawą teraz widać, że pracownicy MOSiR-u stają na wysokości zadania. Trawa jest systematycznie pielęgnowana i koszona. Dopóki działał system automatycznego nawadniania boisko było systematycznie podlewane, teraz po awarii systemu boisko musi być podlewane ręcznie. Jednak przy obecnych upałach może to nie wystarczyć i liczymy na szybką naprawę systemu nawadniania, żeby nie powtórzyła się sytuacja z maja. Na tą chwilę MOSiR robi wszystko, aby utrzymać murawę w dobrej formie.
Kilka lat walki o niską emisję, redukcję pieców węglowych, , etc.
A dzisiaj ludzie ” mniej zamożni ” nie kupią węgla za 800zl, ba nawet nie kupią za 1600zl bo go ciężko dostać.
Obawiam się, że w okresie grzewczym nie pobiegamy po mieście, bo segregowane smieci nie zabierze zgk ,ale zostaną z utylizowane w domu.
Mam obawy ,że za chwilę na portalu olx będzie mozna kupic Worek segregowanego plastiku za kilka złotych.
Ot ,takie czasy .
Ps. Nic osobistego Panie Krzysztofie.
Ot, Sytuacja na świecie.
Dzień dobry, jak wiem ogródki działkowe też każdy osobiście składa deklarację, ale moje pytanie jest czy jak nie ma się źródła ciepła/spalania (jedynie farelka zimą) to deklarację też się składa o braku źródeł? Sama deklaracja nie zezwala złożyć wersji elektronicznej pustej.
Moim zdaniem deklarację należy złożyć na DOM, więc trzeba złożyć deklarację. Nie wiem czy jest opcja “brak źródła” w internecie – można złożyć pisemnie i dopisać stosowne wyjaśnienie.
Nie ma opcji “brak żródła”.
Deklaracje składa się tylko i wyłącznie dla budynków/lokali z zainstalowanym źródłem ciepła lub spalania paliw.
Jeżeli nie ma źródła nie składa się deklaracji.
Szanowny panie Vice…cóż to za kolejną awaria czy też oszczędności na boisku Czarnych KG. Najpierw uschnęła trawa bo nie było komu uruchomić zraszania a dzisiaj pracownicy MOSIR podlewaniu boisko za pomocą sikawki i węża. Pytanie moije brzmi czy wydaliśmy jako mieszkańcy pieniądze na darmo skoro nie używa się zraszania??? Czy może zrodziła się awaria nowej inwestycji ??? Cała sytuacja wygląda bardzo komicznie
Nie wiem, ale to jest inwestycja w trakcie realizacji i nie jest skończona. System nawadniania też nie działa jeszcze w trybie automatycznym, bo nie jest zakończony – jest elementem prac zleconych nowemu wykonawcy. Mogą trwać prace, które czasowo uniemożliwiają korzystanie z systemu. Koniec inwestycji coraz bliższy, wtedy będziemy oceniać jej wykonanie. No i oczywiście jest okres gwarancyjny na wszystko.
A dopiero co Pan przekonywał przy spaleniu trawy na boisku w KG że za murawę odpowiada MOSIR, który przejął odpowiedzialność za wygląd murawy i obsługę instalacji. Dodatkowo Pan dyrektor MOSIR na stronie facebook Czarnych KG przepraszał za spalenie trawy i przekonywał że nie przeszkolili swoich pracowników. Skoro inwestycja jest przejęta przez nowego wykonawcę to co robią na terenie boiska pracownicy MOSIR??? Panid Turzanski błądzisz Pan w przekazie dla mieszkańców aby bardziej nie kompromitować tej inwestycji.
Brak wiedzy usprawiedliwia pisanie głupot, ale tylko odrobinę. Tak, MOSIR przejął odpowiedzialność za murawę. Nie wiem czy Pan zauważył, a powinien – wykonawca zaszedł z placu budowy, firma ogłosiła upadłość – NIE SKOŃCZYŁ PRACY, nie została odebrana inwestycja. MOSIR zajmuje się utrzymaniem murawy, bo wykonawcy nie ma. Po przetargu został wyłoniony INNY wykonawca, który ma skończyć to, czego nie skończył pierwszy – nie obejmuje to murawy, ale zakończenie automatyki systemu podlewania. Więc generalnie zamiast pisać bzdury, podgrzewać atmosferę proponuję cieszyć się pogodą i faktem, że inwestycja mimo wielu problemów wynikających z sytuacji na rynku jest realizowana. Dodatkowo, jeśli posiada Pan wiedzę, siły i środki zapraszam do udziału w przetargach – zawsze szukamy solidnych wykonawców, najlepiej lokalnych.
“Proponuję cieszyć się pogodą” – to jest właśnie totalne olewanie sprawy. Jak pisałem w tamtym roku, że boisko jest w opłakanym stanie i niepotrzebnie rzucił się Pan na stawianie budynków, których teraz nie potrafi skończyć, to też Pan lekceważył i kazał czekać na efekty. I następnym Pańskim efektem było spalenie murawy za kilkaset tysięcy zł. Ale nie Pana pieniądze przecież, nie Pana miasto. Nawet wtedy nie komentowałem tej sprawy, bo to Pańskiej nieudolności nie zmieni. Ale jak widzę, to co się dalej złego dzieje na boisku i zresztą nie tylko na nim, to krew jasna człowieka zalewa. Pan się nie znasz na swojej robocie wcale.
Budynek powstaje, trawa jest zielona, a ty masz kolego chyba problem życiowy. Wylewanie frustracji w necie sytuacji nie poprawi, polecam konsultacje z lekarzem lub farmaceutą.
Jako żeś piłkarz nie musisz mieć elementarnej wiedzy na temat murawy od tej pielęgnacyjnej strony. Otóż drogi “znawco” na murawę składają się różne gatunki trawy, jak np.życica trwała, kostrzewa czerwona, kostrzewa owcza i wiele innych. W mieszankach sportowych przeważa życica trwała, jest bardzo odporna na deptanie, szybko rośnie i zagęszcza trawnik, ALE jest bardzo wrażliwa na suszę. I teraz wyobraź sobie, że przez zaniedbania tej życicy trwałej już nie ma, a została piękna, gęsta, zielona, a jakże, kostrzewa czerwona. Ufff, jesteśmy uratowani pomyślisz, trawa jest dalej zielona, nic się nie stało, cieszy się dyrektor MOSIR, cieszy się Turzański, wszyscy szcześliwi. Do pierwszego meczu, z boiska nie zostanie nic. Ale jest gwarancja przecież. Gwarancja przy takich zaniedbaniach nie działa.
Z tego co kojarzę to wiele okolicznych boisk nie ma automatycznego systemu nawadniania i gospodarze tych obiektów podlewają boiska ręcznie. Jest awaria, pracownicy MOSIR starają się podlewać i ratować boisko jak tylko mogą ale oczywiście, też niektórym osobom to przeszkadza. W końcu po kilkudziesięciu latach oczekiwania mieszkańcy Kozłowej Góry doczekali się remontu swojego boiska i zamiast wszędzie psioczyć i szukać negatywów to powinniśmy się cieszyć i czekać z niecierpliwością na otwarcie tego obiektu. Myślę, że nie tylko do pierwszego meczu to boisko przetrwa ale również będzie służyć wielu pokoleniom dzieci z tej dzielnicy przez kilkadziesiąt najbliższych lat.
Widać, że Pan nigdy nic nie budował, skoro uważa, że inwestycje to rzeczy bezproblemowe. I to nie trzeba wielkiej wiedzy – problemy z wykonawcami zna każdy kto remontował mieszkanie, dom lub budował coś od podstaw. Co nie znaczy, że problemy uniemożliwiają realizację celów. Kompletnie nie rozumiem Pana komentarza. Napisał Pan, że budynek nie powstanie, a jest na ukończeniu. Tak, murawę zaniedbał MOSIR, a teraz ma Pan pretensje, że ją podlewa. Mam wrażenie, że chce Pan tylko zaistnieć ze swoją krytyką, która niestety konstruktywna nie jest. O boisku słyszałem już wiele historii. Miały tutaj powstać budynki mieszkalne, pan wieszczył, że budynek klubowy nie powstanie, a tutaj krok po kroku inwestycja powstaje. Coś co nie mogło być zrealizowane przez kilkanaście lat pracy poprzednika – teraz jest faktem. Podobnie jak wiele innych inwestycji. Więc podsumowując – tak, lekceważę takie komentarze stanowiące krytykę dla samej krytyki, robię swoje, a oceniać będziemy efekty ZAKOŃCZONEJ inwestycji. Dokładnie takie same komentarze były w temacie boiska MOSiR-u, basenu MOSIR-u, KINA, wykupu mieszkań Arrady, remonty Osiedla Wieczorka, Szpitala Miejskiego… Oj, nawet byli radni składający zawiadomienia w tej sprawie do prokuratury. I co? I nic. Donosiciele przeszli do historii, nikt o nich już nie pamięta, inwestycje zostały zrealizowane – a o problemach i trudnościach z nimi związanymi wiemy i pamiętamy tylko my. Bo wbrew temu co się Panu wydaje – to my musimy się z nimi zmierzyć, rozwiązać i dokończyć prace, przy okazji mierząc się z komentarzami i sceptycznym podejściem niektórych osób. Taka praca. Serdeczności i miłego weekendu. Dużo słońca.
Panie Krzysztofie trochę się dziwie, że wchodzi Pan w polemikę z tymi internetowymi hejterami , ewidentnie widać złośliwe nastawienie i co by Pan czy Mosir nie zrobił będzie źle a robicie kawał dobrej roboty dla całego Miasta i my mieszkańcy to widzimy. Zraszacze chodziły też niektórym przeszkadzało, z węża podlewana też źle. Awaria systemu ooo to super bo będzie można sobie znowu poużywać na władzy i dołożyć do pieca (chociaż ta awaria to nie Ich wina tylko burzy). Niedługo przy nawożeniu trawy może Ci komentujący- „znawcy trawników” będą podchodzić i sprawdzać czy aby nawóz tej konkretnej firmy jest ich zdaniem odpowiedni . To już powoli robi się nie śmieszne ! Widać sami „znawcy” trawników w Kozłowej Górze. Mam wrażenie, że tam Ci hejterzy stoją za płotem obserwują każdy ruch pracowników Mosir a „ znawca trawnika” punktuje. W takich chwilach cieszę się ,że nie pracuję w instytucji publicznej ( normalnie strach iść do pracy) a Wam poniekąd współczuję takich „życzliwych ludzi” w koło. Aha byłem zobaczyć to niby zdewastowane boisko i jest zupełnie inaczej ale co ja tam się znam na trawnikach no nie ; )
Staram się zawsze odpowiadać merytorycznie, tłumaczyć co i dlaczego robimy, choć nie jest to łatwe i nie zawsze przynosi oczekiwane efekty. Czasami dyskusja i jej forma jest zniechęcająca, ale się nie poddaję. Takie przyjąłem zasady na blogu i uparcie się ich trzymam, choć przyznaję, mam wrażenie, że włodarze, którzy nie prowadzą takich dyskusji mają łatwiej 😉
Witam Panie Prezydencie. Czytając komentarze dotyczące trawnika na boisku w Kozłowej Górze postanowiłem osobiście udać się na remontowany obiekt aby zobaczyć jaki jest stan faktyczny nowo powstałej murawy. Nie widziałem obrazu klęski ok miesiąc temu jak trawa wyschła, ale przy obecnych upałach ponownie boisko usycha. Powstały juz 2-3 miejsca w granicy 10 m2 gdzie już jest trawa żółta. Na murawie zastałem pracownika MOSIR, który przysłowiową sikawką z przydomowego ogródka próbował ratować sytuację. Myślę że jeżeli natura nie zrosi obficie trawnika do kilku dni to będzie kolejny armagedon. W tym miejscu nasuwa mi się skojarzenie z piosenką ŚP. Jana KYKSA Skrzek, który zaśpiewał kiedyś ” O mój Śląsku umierasz mi w biały dzień” a ja zaśpiewałem sobie pod nosem “Kozłowo – Górska trawo usychasz w biały dzień”. Jak zapytałam pracownika MOSIR czemu nie podlewa systemem zraszania to tylko kiwnął ręką i stwierdził “szkoda gadać – awaria”. Staram się na bieżąco czytać o remoncie boiska w pana postach oraz zamieszczonych pod nimi komentarzami. Jak wcześniej byłem neutralny w ocenach tak dziś jestem zdruzgotany stanem murawy. Skoro miasto wykłada nie małą kasę na inwestycje, faktycznie nie ma wpływu na komplikacje w budowie, ale przejmuje odpowiedzialność za utrzymanie murawy to pytam się, gdzie jest pan TOMCZYK – dyrektor MOSIR, który drugi raz w odstępie 2 miesięcy zgriluje trawę za kilkaset tysięcy złotych ??? Zanim dojdzie tam do pierwszego meczu trzeba będzie wymienić cały trawnik bo zrobi się tam przysłowiowe chwastowisko.
Kiedy nie działa system automatycznego nawadniania – MOSIR zawsze podlewa murawy ręcznie. Na stadionie czarnych do tej pory nie było automatyki i zawsze tak podlewana była murawa. Podobnie było na stadionie przy olimpijskiej – też ręcznie podlewane z węża. I tak samo dzieje się na innych obiektach – więc nie sądzę, żeby brak automatyki był problemem. Jeśli są jakieś przesuszone fragmenty to raczej podejrzewam skutki wcześniejszego przesuszenia niż tego, że podlewane jest z węża. Co nie zmienia faktu, że zwróciłem uwagę w MOSIR, że nie uważam, żeby godziny podlewania były dobre – murawa powinna być podlewana wcześnie rano lub w godzinach wieczornych. I odpowiednio długo.
niech pan nie kłamie w biały dzień i z ludzi nie robi idiotów. Jakoś po pierwszym spaleniu trawy pracownicy MOSIR podlewali zainstalowanymi dyszami i po godzinie boisko nie było podlane tylko było zlane wodą i trawa żyła. Od dwóch tygodni podlewana jest murawa strażacką sikawką o mocy podwórkowej dyszy i znowu mamy suszę.
Dzień dobry Panie Adamie. Pracownicy MOSiRu reagują natychmiast i od blisko 2 tygodni regularnie podlewają murawę ręcznie. Niestety po słynnej ulewie w Kozłowej Górze awarii uległ cały system automatycznego nawadniania murawy (prawdopodobnie uszkodzona została główna pompa). System automatycznego nawadniania jest na gwarancji. Pracownicy MOSiRu mogą go tylko uruchamiać i programować, a nie demontować i naprawiać. Z Wykonwcą od tygodnia nie było kontaktu, nie odbierał telefonów ani nie odpisaywał na maile. Dopiero dziś raczył odpisać, że serwis do pompy przyjedzie w środę. Pracownicy MOSiRu nie mogą tego sami naprawić czy wymienić, na wszystko jest gwarancja i nie można ingerować w tą instalacje. Podlewają codziennie. Wielu już postawiło krzyżyk na tej murawie i całym boisku. Jakoś się trawa odrodziła i boisko było jak nowe. Teraz też murawa się odrodzi, a mam nadzieję, że od środy już będzie podlewana z automatycznego systemu nawadniania. Pozdrawiam serdecznie
Proszę Pana. Jak już napisał pan prezydent awarii (po ostatniej burzy) uległ system nawadniania. Podlewamy ręcznie z węża używając pompy i agregatu. Jest to w tej chwili jedyny sposób. Zaczynamy z rana o 6:00. Podlewanie niestety nie trwa godzinę ani dwie tylko dłużej. Jeśli pyta pan, gdzie ja jestem to jestem na boisku codziennie. Przez dwa tygodnie od suszy osobiście z samego rana z pracownikami jeździłem podlewać to boisko. Razem z naszymi pracownikami regulowaliśmy dysze i próbowaliśmy najefektywniej wykorzystać możliwości tego systemu. Na awarię niestety nie mamy wpływu dlatego robimy co możemy żeby zapobiec suszy. Proszę się ze mną skontaktować, chętnie spotkam się z Panem na boisku i postaram się rozwiać wątpliwości. Podaje mój numer telefonu 668 835 258.