2013-09-22
Zostaw cztery kółka
22 września to Międzynarodowy i Europejski Dzień bez Samochodu, który kończy trwający Tydzień Zrównoważonego Transportu. Czy rozstaniemy się chociaż na chwilę z czterema kółkami?
Idea tego dnia powstała w 1998 roku we Francji. Jego celem jest kształtowanie zachowań proekologicznych, upowszechnienie informacji o negatywnych skutkach używania samochodu, a także przekonanie ludzi do alternatywnych środków transportu i promocja transportu publicznego. Podczas kampanii centra wielu europejskich miast zamykane są dla ruchu samochodowego.
W Polsce Dzień bez Samochodu obchodzony jest od 2002 roku. W tym roku np. w Warszawie mieszkańcy stolicy będą mogli jeździć za darmo tramwajami, autobusami i metrem oraz niektórymi trasami kolejowymi. W Katowicach natomiast będzie można w centrum miasta za darmo wypożyczyć rower.
Do tegorocznej kampanii promującej alternatywne środki transportu włączyło się 110 polskich miast. Czy Polacy będą potrafili chociaż na jeden dzień rozstać się ze swoimi samochodami?
To trudne z kilku powodów. Ciągle brakuje nam możliwości bezpiecznego poruszania się po miastach rowerem. Ścieżek rowerowych jak na lekarstwo, a jeśli nawet są, to pozostawiają wiele do życzenia. Komunikacja publiczna jest… tłoczna, a przystanki i dworce odstraszające. W temacie zostało wiele do zrobienia. Choć są i tacy (jak autor bloga), którzy z roweru i samochodu korzystają zamiennie.
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
Ten cały dzień to jest na Śląsku kpina. Darmowy bilet jest zam okazaniem dowodu rejestracyjnego – dla tego, kto ma ten dowód. A co z jego pasażerami, np. rodziną? Oni już mają płacić? Sorki, taniej wychodzi jechać autem.
Zatem nie dość, że dojazd autobusem do bani (np. do Katowic, ale poza centrum) to jeszcze znacznie drożej. Ciekawa ta propozycja publicznej kounikacji.
Czy ten raz nie można zrobić to darmo dla wszystkich?
To było tylko ich standardowe działanie pod publiczkę, żeby tylko ktoś nie powiedział, że u nich takiego dnia nie ma.
Chyba są za drogie bilety, autem często taniej, zwłaszcza jak się ma 4-5 osobową rodzinę,
Komunikacja publiczna jest tłoczna ?. Pfff Widać, że nie korzystasz. Sporadyczne linie są, a bardziej bywają tłoczne i to na trasach gdzie rozkłady są takie jak należy. To jak wyglądają przystanki ma praktycznie marginalne znaczenie czy ktoś skorzysta z komunikacji czy nie.
To jak wyglądają przystanki, czy autobusy są tłoczne itp. nie ma znaczenia, kiedy ktoś nie ma wyboru i jest to jego jedyny środek transportu. Kiedy człowiek ma do wyboru samochód stojący przed domem to są to czynniki znaczące. I przykro mi, ale w godzinach szczytu nie ma luzu w komunikacji publicznej, zwłaszcza na newralgicznych liniach.
Piszesz raczej ze swojego punktu widzenia, daleko posuniętego wygodnictwa. Zapewniam cię, że ludzie, którzy zostali wręcz zmuszeni do wypięcia się na komunikację mieli dużo bardziej przyziemne powody. Rozkłady – słaba częstotliwość, słaba koordynacja przez co ciężko się przesiąść na cokolwiek itd. przez co podróż zajmuje znacząco więcej czasu niż samochodem. Na niektóre godziny się wogóle nie ma jak dostać. Doskonały przykład na to Bobrowniki tam komunikacją gdziekolwiek dojechać to jest dramat przez co autobusy świecą pustkami. Jak wyglądają przystanki ?. Tego kompletnie nie rozumiem, oczekujesz klimy w lato i ogrzewania w zimie ?. To nie w tym kraju, na bliskim wschodzie słyszałem takie rzeczy mają. Dworzec – już się wykłócaliśmy, ja uważam, że nie jest najgorzej, ale nie twierdzę, że nie może być lepiej, bo poczekalnia mała by się przydała, a przede wszystkim toaleta. Jednak tak przystanek jak i dworzec powinny służyć szybkiemu przesiadaniu się, a nie koczowaniu na nich jak to jest w tym regionie. (powody te co wcześniej). A co to jest tłok wg K. Turzańskiego ?. Jeśli brak miejsc siedzących no to faktycznie autobusy są tłoczne. Komunikacja publiczna służy do masowego przewozu, przez co jest taniej (uprzedzając – tak, u nas tanio nie jest, bo wszystko jest robione od d*py strony). Jeśli w autobusie jest dobre napełnienie to najczęściej oznacza to, że linia i jej rozkład jest dobrze skonstruowany. Na terenie Piekar to w zasadzie tylko kilka kursów 860 jest przepełnione. ps. Kiedy ostatni raz (jeśli wogóle) korzystałeś z komunikacji w Piekarach ?.
Sorry, ale wydaje mi się, że mylisz pojęcia. Piszesz o Bobrownikach, a wpis dotyczył komunikacji publicznej w ogóle. I np. w takich Katowicach problemy komunikacyjne są inne niż w Bobrownikach. I tam przekonuje się ludzi, żeby zrezygnowali z 4 kółek. Problemy z komunikacją – tłok na drogach, korki itp. to problemu dużych miast. Stąd pomysł dnia bez samochodu. A ja akurat miałem przyjemność korzystać z komunikacji w Katowicach. Proponuję spróbować wybrać się z Katowic do TG autobusem o 7 rano. Nie zawsze da się wejść do środka. To dla mnie jest tłok. I faktycznie – piszę o innych powodach. Dzień bez samochodu ma przekonać ludzi, którzy teraz korzystają z samochodu. Z wygody. I dzień bez samochodu ma przekonać właśnie ich do zmiany przyzwyczajeń. I tego się nie da zrobić oferując niski standard.
Natomiast drugi problem to koordynacja, częstotliwość itp… I tu się z Tobą zgadzam. Dzień bez samochodu ma przekonać jednak tych, którzy mają alternatywę. Czyli dobrą, skoordynowaną linię, w dobrych porach a jednak… wsiadają do samochodu przyczyniając się do zagęszczania ruchu na ulicach i wzrostu zanieczyszczeń. Idea, dla której wziął się dzień bez samochodu, zrodziła się w dużych miastach.
Aha… Z komunikacji zdarza mi się korzystać (choć faktycznie częściej zamieniam auto na rower, który jest szybszy niż autobus…). Jeździłem m.in. z Lipki do TG.
Sorry, że tak późno odpowiadam. Może nie tyle mylę co mieszam, bo jedno z drugim jest powiązane. Korki to problem dużych miast, ale do tych dużych miast jak Katowice przyjeżdżają samochodami mieszkańcy innych miast, bo inaczej nie mają jak sensownie się dostać. Części ludzi nie da się żadnymi środkami przekonać do zostawienia samochodu. A nawet jakby to najpierw trzeba przekonać tych, którzy w desperacji zakupili samochód, bo nie byli w stanie się komunikacją dostać. Oni nie potrzebują specjalnych luksusów. Niestety ci “fachowcy” mają nawet z tym duży problem, więc taki dzień bez samochodu to jest tylko odhaczenie, żeby ktoś się nie doczepił, że nie było, a nie jest to jakieś realne działanie w tym kierunku. Jeśli masz na myśli trasę Katowice Tarnowskie Góry w postaci 820 to ja się jak najbardziej zgadzam. Tylko, że takich linii jest z roku na rok coraz mniej. Obecnie niewiele. Co do standardu – standard to chociażby klimatyzacja w lecie. Podejście organizatora, zbyt kosztowna, to są koszty, niestety nikt nie liczy tego jakie są straty z powodu jej braku i rezygnacji części osób z usług z powodu tego, że klimy nie ma, bo szyb przesuwny nie ma albo wogóle nawet otwieranych. Jak już klima jest, mam tu na myśli katowicki PKM, to te autobusy jeżdżą gdzie popadnie, a nie robi się nic w kierunku, żeby większość zadysponować na najważniejsze linie gdzie użytek z niej będzie największy i będzie wiadomo, że tam zawsze możesz tą klimę “spotkać”. Dlaczego niektórzy mając alternatywę nie korzystają ?. Przyczyn może być kilka, brak klimy, zbyt wysokie ceny relatywnie do samochodu, czasu przejazdu itd., może ma częstą linię pod domem, ale przemieszcza się kilkoma, a inne już są ze zwykłym, mizernym taktem, albo po prostu o tej dobrej ofercie nie wie, bo nie ma się co oszukiwać, że reklamy/informacji brak, a żaden samochodziarz raczej na bieżąco tego nie śledzi. Niestety przy braku wiedzy i kompetencji oraz przy podejściu do pasażera sprowadzającym się do ostatnio zasłyszanego rozwinięcia skrótu – KZK GOP Komunikacyjny Związek Który G*wno Obchodzi Pasażer – to niewiele się zmieni.