KRZYSZTOF TURZAŃSKI
SŁAWA UMIŃSKA-KAJDAN

Krzysztof Turzański Sława Umińska-Duraj

2024-05-30

Cesarzowa: Wielka Rada Archipelagu

Kiedy zebrała się Wielka Rada Archipelagu lud Pieśli z wielkim zainteresowaniem przyglądał się nowym rajcom. Zwłaszcza nieokrzesanym barbarzyńcom, którzy wyraźnie odstawali od pozostałych. Wielkie chłopy, a rozglądały się z przestrachem po pałacowych salach, które wyraźnie ich przytłaczały. 

– Kur(…)a – bluznął jeden z dzikusów nie wytrzymując napięcia.

Mieszkańcy oniemieli. Co za brak godności i szacunku… Takie rzeczy podczas Wielkiej Rady nigdy wcześniej nie miały miejsca.  Cesarzowa  jednak jedynie uśmiechała się półgębkiem. To było… do przewidzenia. 

Tomwes prowadzący obrady pochylił się ku władczyni i szepnął jej coś do ucha wskazując zdenerwowanego mężczyznę stojącego w głębi sali.

– Niektórych udało im się omamić – potwierdziła Cesarzowa – Teraz liczą na wsparcie swoich śmiesznych ataków.

Prowadzący zebranie Tomwes nie pozostawiał jednak przeciwnikom władczyni zbędnej swobody. A ci przestraszeni i pogubieni nie nadążali za wydarzeniami. Nieudolne próby podszczypywania Cesarzowej i jej rajców wzbudzały jedynie uśmiechy politowania. Główny przyboczny władczyni – Krztur – nawet się nie pojawiał w sali obrad. Nie było żadnego zagrożenia.

– Barbarzyńcy są jak małe dzieci biegające we mgle. Nie widzą nic, nie znają zasad. Efekt jest przewidywalny… porażka. Tu i teraz, a także w przyszłości – pomyślał Tomwes i z uśmiechem zakończył obrady.

Różyczka – zwany tak z upodobania do kobiet i czerwonego wina herszt barbarzyńskiej sfory – nie wyczuł momentu. Zdenerwowany i przestraszony, myślami wędrujący ku karafce taniego wina, które można było dostać w pobliskiej tawernie – nagle wrócił do rzeczywistości. Gwałtownie szturchnął swojego najdzielniejszego woja.

– Zrób coś – zgrzytnął zębami.

– Eeee… – Korkr nabrał powietrza i oklapł.

Rajcy wstawali z miejsc, a salę wypełnił gwar głosów.

– Ja… eeee… jeszcze chciałem… eeee – zdezorientowany Korkr nie wiedział co zrobić.

Cesarzowa wstała i opuściła salę. Tomwes spojrzał z niesmakiem na dzikusa.

– To obrady Wysokiej Rady Archipelagu. Nie  jakaś wiejska, karczemna dyskusja przy kuflu gdzie można sobie wołać nad stołem. Uczestnictwo w obradach wymaga powagi, skupienia i zrozumienia – wyjaśnił z wyraźną niechęcią i obrzydzeniem – Dzikusy na salonach – zamruczał jeszcze do siebie i opuścił salę.

Barbarzyńcy od razu poczuli się pewniej odgrażając się nieobecnej cesarzowej i rajcom, którzy opuścili salę. Teraz wróciła buta i odwaga.

Jednak wszyscy postronni obserwatorzy zauważyli ich słabość i brak zdecydowania wobec majestatu Cesarzowej. Krzyki i harde miny były tylko na pokaz.

… Zwykli tchórze… Ich bronią jest raczej plotka, trucizna lub jad… a nie jawna konfrontacja. Mędrzec Olbrod zanotował to skrupulatnie w swej w księdze zanim jako jeden z ostatnich opuścił salę.

 

c.d.n.
(przeczytaj wszystkie odcinki Dyktatora…)

Tiopental Veritaserum
“Dyktator 7 wysp archipelagu Pieśla”, “Cesarzowa Pieśli” – odcinek 97

* Opowiadanie fikcyjne, ewentualne podobieństwo do osób i zdarzeń faktycznych jest przypadkowe.

← Powrót

Komentarze



Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Newest
Oldest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Andrzej
Andrzej
1 rok temu

A jak tam poszło na inicjacji giermkowi Wojkobył ?

stałyczytelnik
stałyczytelnik
1 rok temu

Fajne. Z tym, że ten lud Pieśli “z wielkim zainteresowaniem przyglądał się…” dość mocno naciągane 😉

też czytelnik
też czytelnik
1 rok temu

Fajne. Trzeba tylko pamiętać, że to bajka… wtedy mniej kłują w oczy nieścisłości.

stałyczytelnik
stałyczytelnik
1 rok temu
Reply to  też czytelnik

Bajka… A to dobre! 🙂