2025-11-24
Więcej mieszkań – mniej mieszkańców. O co tu chodzi?
Często słyszę opinie, że ubywa mieszkańców Piekar Śląskich, bo miasto „nie przyciąga młodych”. To wygodne uproszczenie. Problem jest dużo szerszy i dotyczy nie tylko Piekar, ale także ościennych miast, całej metropolii i – co najbardziej niepokojące – całej Polski.
Demografia jest bezlitosna. Z każdym miesiącem jest nas mniej. Według najnowszych danych GUS na koniec lipca w Polsce mieszkało już mniej niż 37,4 mln osób. Tylko od początku roku ubyło niemal 100 tysięcy mieszkańców. W naszej metropolii w ciągu roku straciliśmy kolejnych 15 tysięcy osób. To nie lokalna tendencja, którą można tłumaczyć „jakością miasta”. To głęboki, ogólnokrajowy kryzys demograficzny, którego skutki odczujemy wszyscy.
Dla porównania: w 2011 roku w Polsce mieszkało około 38,5 mln osób. Od 2012 roku liczba ludności zaczęła spadać i straciliśmy już ponad milion mieszkańców. Polska zanotowała jeden z największych spadków populacji w całej Unii Europejskiej. Jednocześnie społeczeństwo się starzeje. W 2060 roku mediana wieku mieszkańców Polski ma wynieść ponad 50 lat — o około 7 lat więcej niż w 2023 roku. To oznacza, że połowa społeczeństwa będzie mieć więcej niż 50 lat.
Warto też przypomnieć, że programy 500+ i później 800+ miały zatrzymać ten trend i wywołać wzrost liczby urodzeń. Takie były zapowiedzi. Dane są jednak jednoznaczne: po krótkim odbiciu liczba urodzeń znowu zaczęła spadać. Dziś rodzi się jeszcze mniej dzieci niż przed wprowadzeniem 500+. Tak kosztowny program nie był w stanie odwrócić wieloletniej tendencji demograficznej.
Jakie jest rozwiązanie? Nie wiem. I chyba nikt nie ma na to jednoznacznej odpowiedzi. Patrząc na sytuację na naszym lokalnym podwórku, nie możemy szukać wyjścia w oderwaniu od ogólnopolskich problemów demograficznych. Ubywanie mieszkańców Piekar Śląskich to nie jest prosty, jednowymiarowy problem, jak niektórym się wydaje.
Co ciekawe — ubywa mieszkańców, a jednocześnie budujemy coraz więcej domów i mieszkań. Paradoks? Wcale nie. Zwyczajnie zajmujemy dziś więcej przestrzeni niż kiedyś, gdy w jednym, często niewielkim mieszkaniu żyła cała, czasem wielopokoleniowa rodzina. Teraz mieszkamy wygodniej, bardziej komfortowo, w mniejszych gospodarstwach domowych. Dlatego mimo spadku liczby mieszkańców wciąż brakuje mieszkań — i dlatego tak ważne są kolejne inwestycje mieszkaniowe.
Czy nowe mieszkania, TBS-y i inne inwestycje rozwiążą problem zmniejszania się Piekar Śląskich? To na pewno krok w dobrym kierunku. To szansa i realna możliwość, by młodzi ludzie zostali w naszym mieście, zamiast wyprowadzać się tam, gdzie łatwiej o mieszkanie. Nie odwróci to ogólnopolskich trendów demograficznych, ale może sprawić, że Piekary nie będą tracić mieszkańców szybciej niż reszta kraju. A w obecnych realiach demograficznych — to naprawdę dużo.
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
Przecież jest u nas wiele opuszczonych domów, wystarczy uregulowanie statusu prawnego i zamieszkać,
Bo lepsza strona chata niźlu kij żebraczy.
TBSy , nowe mieszkania pozostawią lub przyciągną do miasta młodych ale pod warunkiem że będzie komunikacji w kierunku serca metropolii , za pracą pójdą tam gdzie będzie im się żyło bardziej komfortowo – brakuje szybkiej drogi do Katowic, A4 – obwodnicy Chorzowa, brakuje szybkiej kolei przez Piekary, na lotnisko. te projekty były już na tapecie w 2012 r . I co politycy zrobili ? Co teraz robią w tej sprawie ? A mieliśmy ministra transportu z Piekar. Nikt z młodego pokolenia, kto szuka mieszkania na śląsku po studiach w Katowicach czy Gliwicach nie osiedli się teraz w Piekarach czy Bytomiu z powodu fatalnej komunikacji – ceny mieszkań i popyt zresztą o tym świadczą. Panie Krzysztofie, Łukaszu i Panie Mariuszu z Bytomia trzeba się zebrać razem i powalczyć o nasz region !
Podbijam temat. Piekary mogą stać się super miejscem do mieszkania, jeśli na to postawią władze. Musi być super komunikacja miejska z z Katowicami, Bytomiem, Głowicami i Tarnowskimi Górami. Linie, które kursują co 10 – 15 min i nie są specjalne objazdowe. Można to osiągnąć wspólnie z sąsiednimi miastami i nowym wytyczeniem linii przez miasto i stawiając na 2- 3 punkty przesiadkowe. M28 jest antytezą dobrej komunikacji z Katowicami. A kursy w weekendy co 2 godziny są śmieszne. Dopłaty centralne do połączeń tu nie przyczyniły się do rozwoju. Zdecydowanie budżet na komunikację miejską powinien wzrosnąć – inaczej miasto pójdzie na dno totalnie. Może to kogoś oburzy ale dworze na osiedlu Wieczorka jest niepotrzebny. W komunikacji miejskiej nie ma poczekalni. Na krancowkach linii są toalety dla kierowców i poza tym klasyczna infrastruktura przystankowa.
Może na początek umożliwmy rodzicom powrót z pracy i odbiór dziecka z przedszkola po 16… Już 1h więcej dla wielu byłaby zbawieniem.
Ja nie widzę aby w tych warunkach unijno – rządowych pracować nad dziećmi wszystko drogie drogo w sklepach drogie utrzymanie i pakować dzieci w takie same szambo w jakim my żyjemy nawet te 800+ tego nie rekompensuje
To że mamy spadek urodzeń to wina propagandy lat 90 tych. Pan Prezydent pamięta jak wmawiano że rodzina z 3 dzieci jest patologiczna i że należy karierę zrobić a nie rodzić dzieci. Tak było i dziś mamy tego skutek. Ja niestety też uległem takiej propagandzie
To była taka rewolucja wraz z wejściem Polski w demokrację, kobiety zmieniły poglądy i zaczęły wybierać robienie kariery zamiast zakładania rodziny. Korporacje, to wykorzystały na różne sposoby, a wiele kobiet teraz żałuje, że poświęciły się pracy i że nie mają jeszcze dzieci i nie złożyły swojej rodziny. Kiedyś studiowały osoby inteligentne i robiły wykształcenie, a teraz studiuje każdy kto ma na to ochotę, żeby dostać papierek i że ma wykształcenie.
Tu problem jest finansowy jak będzie kasa będą pieniądze, to kobiety będą rodziły więcej dzieci i nikt z kraju nie wyjedzie. Przed 89 rokiem do Piekar i na Śląsk np; przyjeżdżali do pracy na kopalnię i do innych zakładów z różnych miejscowości Polski i dostawali mieszkanie z płyty w bloku i się rozmnażali jak króliki, bo jak masz pracę i mieszkanie, to masz do tego warunki. Teraz mieszkanie i dom kosztuje ogromną kwotę i dzisiaj masz pracę jutro możesz zostać bez niej, więc nie są to warunki sprzyjające do zakładania rodziny i rodzenia dzieci. Grupa osób polityków i innych mają po kilkanaście domów i mieszkań, a inni czekają latami na mieszkanie na takiej polityce niestety społeczeństwa nie rozmnożymy.
Z twojej wypowiedzi wynika…że 30 latkowie a niekiedy prawie 40 latkowie Wola mieszkać z 80 letnia mamusią i 85 letnim tatusiem…bo boją się podjąć życiowej odwagi i starać się założyć rodzinę….nigdy na Śląsku nikt nie rozmnażał się jak króliki..standardy to było dwoje dzieci…chłopie pomysł..że skoro te gieroje boją się ..życia..to jaka przyszłość szykuje się dla Polski ?
Ja nie piszę, że wolą mieszkać z rodzicami, tylko że gdyby dostali mieszkanie i pracę zapewnioną do emerytury tak jak było wcześniej w Polsce, to młodzi ludzie zakładali by szybciej rodziny i do tego wielodzietne, bo sprzyjały by do tego warunki.
Ale takich warunków.juz nigdy nie będzie… I rola młodego odpowiedzialnego człowieka jest dostosowanie się do obecnych..a że są one trudne i takie będą ????? I dlatego właśnie takie kawalery i panny ..Wola mieszkać że ..starymi..rodzicami albo dziadkami !!! Bo to i wygoda ..i brak odpowiedzialności za trudy codziennego życia…. za to łatwiej jechać na wczasy do Chorwacji albo Turcji….albo zbierać na nową dacie dauster ???? Tylko co czeka ich później…co czeka ich później ??? A latka .. lecą… pozdrawiam
Tak jest na Białorusi – zero bezdomnych. “Dostają” mieszkanie i pracę by na nie zapracować. Jeśli mają pracę w “d…” to tracą mieszkanie. Potrzebna jest praca za godziwe wynagrodzenie by mając pewność jutra myśleć o potomstwie, u nas niestety tego nie ma.
A Ty ile “królików” rozmnożyłeś ?? Mam nadzieję że wiesz iż tym określeniem obraziłeś również swoich rodziców ! To ile kto ma dzieci to indywidualna sprawa każdego rodzica , obraźliwe określenie dzieci – królikami jest niegodne człowieka ! Piszesz że obecne warunki nie są sprzyjające do zakładania rodziny – owszem – po twoim komentarzu myślę że ludzie będą się zastanawiać czy sprowadzać kolejne ” króliki ” na świat ! Mam również nadzieję że sam odkładasz na swoją emeryturę – bo ” króliki ” innych mogą nie być zainteresowani abyś ją mógł otrzymywać !
Rozmnażać się jak króliki i wielkie oburzenie.
Gdy już myślę, że nic mnie nie zaskoczy, pojawia się ktoś taki jak Pani 🙂
Gdzie ktoś nazwał dzieci królikami? Ja nigdzie nie widzę. Zwrot “rozmnażać się jak króliki” powszechnie istnieje, a co zabawniejsze, kiedyś takim hasłem zachęcało Ministerstwo Zdrowia w kampanii związanej z problemem niżu demograficznego. Papież Franciszek również w swojej wypowiedzi kiedyś użył zwrotu “rozmnażania się jak króliki”.
To sformułowanie tak naprawdę nikogo nie obraża.
No chyba że madki, które mają nadmiar czasu na pierdoły, bo je obraża wszystko 😛
Aneta ma zdecydowana rację….a ty jak nie wiesz jak ..rozmnażają się króliki…to sobie doczytaj…..może z ciebie też był taki .. królik….i co ? masz tak jak chciałeś….bo każde macierzyństwo to świadomy wybór!!! A nie… potęgowanie…jak u królików….
Ja nie określiłem dzieci królikami, tylko w przenośni zwróciłem uwagę na wielodzietność. Ja lubię króliki, a ty jak są dla ciebie czymś obraźliwym, to napiszę w inny sposób,że rozmnażali się jak ślimaki, ale nie, że przyjmowali postać żółwia, albo ze skorupą, tylko w naturalny sposób;) Dla mnie obraźliwe jest jak wykształcona osoba np; nauczycielka mówi mi, że byłem wcześniej małpą;) Co do emerytur, to obraźliwe jest jak politycy mówią, że Polacy powinni się rozmnażać, bo nie będzie pieniędzy na emerytury, albo, żeby przedłużać wiek emerytalny kobietom, bo na złość losowi niby żyją teraz coraz to dłużej.
Po co się tłumaczysz ta dzida pewnie nawet do pięciu nie umie zliczyć , a królika widziała jedynie w kreskówce.
Pełna zgoda do opinii. W Piekarach pomimo podjętych prób przez władze( tak są one podejmowane) dot. nowych inwestycji i miejsc pracy nadal jest to nie wystarczające, dla pokolenia osób w wieku rozrodczym. Nie wszystkich satysfakcjonuje praca jako magazyniera lub sprzedawcy w kolejnym zachodnim markecie. Nasz lokalny rynek pracy jest ułożony tylko pod osoby ( nikomu nie ujmując ponieważ to są również bardzo ważne zawody i miejsca pracy) szukających podstawowych zajęć a one najczęściej są krótkoterminowo przyjmowane na przeżycie a następnie szukana jest normalna praca w większym mieście. W takich warunkach mało kto ma chęci na posiadanie potomstwa.
Dokładnie , aby to zrozumieć miasto mogłoby zrobić ankietę i zapytać młode dziewczyny, młode matki na różnym etapie jaki problemów doświadczają i jakie mają obawy, zapytajcie co jest ważne a się dowiecie. ile się czekało jeszcze 2 lata temu na żłobek ? 2 lata teraz jest lepiej po roku już się dostanie dziecko ale czyja to zasługa ?demografi bo jest mniej dzieci , rządu i 1500+ PLN, czy samorządu bo dobudował placówkę ?