
2011-03-29
Lekcja karate
Za to mimo trudnych warunków technicznych (sala nie spełniała oczekiwań) spędziliśmy razem trochę czasu zajmując się podstawami. Mam tylko nadzieję, że hałas którego narobiliśmy – a zwłaszcza wojownicze okrzyki nikomu nie przeszkadzały. Pracowaliśmy nad oddechem, pozycją, koordynacją i szybkością reakcji. Dopiero później dzieci poznały podstawowe techniki. I nagle okazało się, że to wszystko nie jest takie proste… Z braku tarczy treningowej uderzenia musiałem przyjąć na siebie, co boleśnie odczuły moje mięśnie brzucha, bo niektórzy potrafili “przywalić”.
Wracając jeszcze do posiłków, o których pisałem ostatnim razem. Pomagając przygotowywać śniadanie doszedłem do wniosku, że w całej tej “zabawie” najważniejsze są właśnie… posiłki. Było to widać zwłaszcza przy obiedzie, kiedy nagle ilość osób… wzrosła. Zajrzał czyjś brat, czyjś kolega. Tym razem były dokładki spagetti, więc wszyscy (nawet niespodziewani goście) najedli się do syta.
Przy okazji serdeczne podziękowania dla sponsorów, którzy zgłaszają się żeby wspierać naszą akcję. Projekt UMWETU jest dla Was otwaty. I to z waszą pomocą rozwijamy skrzydła.
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN