
2013-07-24
Dyktator – śmietnisko
Tiopental Veritaserum
„Dyktator 7 wysp archipelagu Pieśla” – odcinek 32 (posłuchaj mp3)
– Co robią?!?
– Zbierają śmieci – usłużnie wyjaśnił Jerkra – Mówią o tym “akcja społeczna”. I zbierają.
– Moje śmieci? – żyła nabrzmiała na szyi dyktatora – Kto im pozwolił?!
Jerkra nerwowo rozejrzał się po sali.
– Nie pytali o zgodę – wyjaśnił teatralnym szeptem.
Dyktator podszedł do okna. Szum fal tym razem go nie uspokoił. Mamrotał cicho pod nosem, a słudzy uprzejmie zwracali wzrok w inną stronę udając, że niczego nie widzą.
– Moje… moje śmieci – mruczał Stakor – Nie zapytali… nie poprosili… Nie, nie… tak być nie może. To mój archipelag. Moja wyspa! Moje śmieci! – to ostatnie wykrzyczał już na całe gardło.
Totumfacki otworzył drzwi wypraszając z sali pozostałych.
– Nie martw się…
– Odbierają mi… odbierają mi… – łkał cicho wielki wódz.
– Co odbierają?! – Jerkra był naprawdę zaskoczony – Śmieci?! Toż nic na tym nie tracimy.
Stakor złapał własne, gipsowe popiersie stojące na biurku i z pasją rzucił nim w sługę. Z hukiem rozstrzaskało się na jego głowie dając władcy odrobinę satysfakcji.
– Władzę idioto! Władzę mi odbierają. Kawałek po kawałku. Grabią moją wyspę, mój archipelaga. Tu nie chodzi o głupie śmieci – krzyczał dyktator – chodzi o zasady. Dziś zabierają mi śmieci, jutro zabiorą mi wszystko…
Jerka wytrzeszczył oczy. Zmroziło go przerażenie. Nagle rzucił się drzwi jeszcze w biegu krzycząc.
– Straż! Straż!
Nie można do tego dopuścić. Proceder trzeba przerwać.
– Te śmieci są nam potrzebne! Sami będziemy je zbierać – wołał za nim Stakor – Nasze śmieci – nasza akcja.
Kilka oddechów później wojsko opuściło koszary zmierzając w stronę nieświadomych swej winy mieszkańców. W tym samym czasie dyktator wydawał kolejne polecenia.
– A ty… MILCZ! Ani słowa o tym zamieszaniu.
Jacszyp, redaktor naczelny pałacowej propagandówki skłonił głowę.
– Będzie jak powiedziałeś, Panie.
c.d.n.
* Opowiadanie fikcyjne, ewentualne podobieństwo do osób i zdarzeń faktycznych jest przypadkowe.
Komentarze
Piokra, Piokra – natychmiast do mnie.
– Jesteś mój wierny rewizorze w naszej Pieśli.
Śmieci są nasze! Ustal z Jacszyp większe ogłoszenia.
PŁAĆ. Kupuj całe strony w niezależnej propagandówce.
Lud zapłaci i wszyscy zarobimy.
Ja, ty, redaktorek
lit 1
daremne
nie całkiem