2014-03-29
Niestety, dieta (nie)cud
Wiosna, czyli czas zabrać się za siebie. Udało mi się zrzucić pierwsze “zimowe” kilogramy, ale do “szczytowej formy” jeszcze daleko. Niestety, nic się nie dzieje samo, nie ma cudownego środka, który rozwiąże każdy problem. Racjonalne, zdrowe żywienie (cola nie wchodzi w grę), dużo ruchu, a najlepiej trening, trening i jeszcze raz trening. Bieganie, rower i basen. To moja recepta na sukces. A jak wy radzicie sobie ze zbędnymi kilogramami?
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
Jadę na rowerku do Radzionkowa na Księżą Górę, łapię gumę i 6 kilometrów na nóżkach.
Dieta cud! Polecam. 🙂
Pewnie jechałeś po tych krzokach. Turzański się nie postarał, za słabo wysprzątał okolicę :D.
Też polecam wszystkim, którym chce się ruszyć dupę z kanapy 😉
A to nie łatwe … wiem coś o tym !!!!
To takie fajne zapomnieć na chwilę o przyziemnych pierdołach i po prostu sobue wybiec czując słońce i wiatr ……
Też bym biegał, gdyby pies mnie ciągnął 😉
To tylko pozornie jest łatwiej. Nogami trzeba znacznie szybciej obracać 😉
A tak na poważnie to polecam!
MŻ czytaj mniej żreć. Zamiast wybiegać na wiosnę lepiej ćwiczyć cały rok w domu. Wystarczy z 15-30 minut. Od razu człowiek się lepiej czuje i wygląda.
ps. Umińska nie może się doprosić sprostowania w TP, a tymczasem w tym samym pan najjaśniejsza prawda płacze, że jego sprostowania nie chce wydrukować przegląd. I bardzo dobrze k**afony myślicie, że ino wy będziecie mącić.