
2017-01-20
Syndyk żąda zwrotu mieszkań
Mieszkańcy, którzy wykupili mieszkania na własność od Arrady otrzymali pisma od Syndyka wzywające do ich zwrotu, bądź zapłaty różnicy między ceną zakupu a rzeczywistą wartością mieszkania. Kilka osób kontaktowało się w tej sprawie. Nie miałem możliwości omówienia tego z syndykiem, ale jedynie sąd może podjąć decyzję o uznaniu umowy sprzedaży za bezskuteczną. Innymi słowy trzeba zaczekać na pozew sądowy i dopiero tam dochodzić swoich racji. Nie znam kwot transakcji, więc nie umiem się odnieść do tematu i ew. zasadności roszczeń. Wiem natomiast, że wyceny, które przedstawia syndyk moim zdaniem są mocno zawyżone. Zmagamy się z tym problemem chcąc wykupić te lokale. Wiem także, że na pewno za rażąco niską cenę został sprzedany budynek przy ul. Bytomskiej 31. Nie wiem czy syndyk zwrócił się także o wydanie tego budynku, ale jak tylko będę miał więcej informacji napiszę na blogu.
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
Ale pozwana osoba jeszcze niewie Najlepszego !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
,ze zgodnie z prawem jak syndyk jej odbierze mieszkanie,to aby odzyskac zapłacone pieniądze musi wystąpić o ich zwrot do Syndyka !!!!!!!!!!!!!
A syndyk ją zapisze na koniec kolejki wierzycieli, i Nie dostanie NiC !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Bo długi spółki wielokrotnie przekraczają stan majątku,a i syndyk musi Sobie wypłacić Pensje 50 tys.zł miesięcznie (Najwazniejsze ) !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Cena 100tyś za mieszkanie 53m z hakiem jest zawyżona?
Z pisma wynika że cena faktycznie zapłacona przez nabywcę była znacznie niższa niż wartość rynkowa mieszkania czyli 100 tys. zł.
Tylko trzeba wziąć pod uwagę że niektórzy lokatorzy mieszkają kilkadziesiąt lat w takim mieszkaniu i powinni mieć wykup mieszkania za sumę mniejsza ..
To bardzo ciekawe. Z wcześniejszych wpisów na blogu można było się dowiedzieć ze współpracą z syndykiem układa się dobrze. A tu on wycina taki numer bez konsultacji z miastem.
Zdaje się, że syndykowi nie jest na rękę sprawy załatwić szybko, bo on na tym dobrze zarabia, także nie liczyłbym, że do wyborów sprawa się zakończy.
Nikt nie mówi, że to jest łatwy temat. Mam jednak nadzieję, że zostanie rozwiązany.