17-05-2017
(nie)Winna Góra, czyli plan zagospodarow...
Może nie chcemy być miastem powiatowym, utrzymywać sądu i in...
2017-12-06
Działki budowlane jednak zostaną rolne. Mieszkańcy kilkunastu ulic będą musieli sami utrzymywać drogi, które do tej pory były publiczne. I jeszcze zapłacić za prawo przejazdu. To efekt interwencji zaangażowanych mieszkańców i radnych u wojewody. Dobrymi chęciami jest podobno piekło wybrukowane. Walka “o słuszną sprawę” przyniosła więc tym razem poważny problem, który może być kosztowny dla “starych” mieszkańców Kozłowej Góry.
Nadzór prawny wojewody otrzymał szereg pism w sprawie uchwalonego planu. Po ich rozpatrzeniu stwierdził nieważność planu zagospodarowania przestrzennego dla Kozłowej Góry.
Rozstrzygnięcia dotyczą głównie komunikacji, którą podnoszono wielokrotnie podczas omawiania tematu zabudowy Winnej Góry. Po weryfikacji tematu nadzór prawny stwierdził, że faktycznie wiele dróg nie spełnia oczekiwanych parametrów i nie powinny być drogami publicznymi. Niestety, wbrew oczekiwaniom protestujących dotyczy to nie nowych terenów i Winnej Góry (tutaj układ komunikacyjny został oceniony pozytywnie), ale “starej części dzielnicy”, w której utrzymane były zapisy poprzedniego planu zagospodarowania.
Dotyczy to następujących ulic: Morcinka, Prusa, Paderewskiego, Górnośląskiej, Dzierżonia, Poprzecznej, Kwiatowej, Górnej, Kłosowej, Tysiąclecia, Niepodległości, Źródlanej, Łąkowej, Łukowej i Szafranka.
Jeśli zostaną zmienione z dróg publicznych na drogi wewnętrzne mieszkańcy będą musieli je sami utrzymywać: czyli naprawiać, odśnieżać, a jeszcze dodatkowo zapłacić za służebność, bo stracą dostęp do drogi publicznej. Moim prywatnym zdaniem rozstrzygnięcie jednoznacznie działające na ich niekorzyść. Stanowisko miasta i stan faktyczny (czyli istniejąca ścisła zabudowa uniemożliwiająca w terenie poszerzenie istniejących dróg) nie wzbudziły jednak zainteresowania służb wojewody.
Niestety, nie znam treści pism skierowanych do wojewody, nie wiem kto je podpisał, ale wystąpiłem o ich przekazanie, więc będzie można się odnieść do nich w przyszłości. Dziś nie ma to jednak większego znaczenia.
-Cieszę się razem z mieszkańcami Kozłowej Góry z tej decyzji Wojewody – napisał na facebooku radny Tomasz Flodrowski – Byłem zmuszony wraz z grupą radnych skierować do Wojewody Śląskiego pismo sygnalizujące uchybienia w przyjętym planie zagospodarowania przestrzennego. Swoje pismo wystosował również Komitet Społeczny Kozłowa Góra.
W takim razie mieszkańcy już wiedzą, do kogo zgłosić się w sprawie planu zagospodarowania przestrzennego. Myślę, że radny doradzi nam wszystkim jak rozwiązać problem dróg publicznych, które mają być wewnętrznymi. Czy faktycznie mamy się dostosować do uwag wojewody, zmienić zapisy i przerzucić koszty na mieszkańców? Czy jednak walczyć o interes mieszkańców w sądzie? Może jest inne rozwiązanie?
Radny Flodrowski się cieszy. Podobno razem z mieszkańcami. Pytanie czy na pewno o to chodziło? Czy cel został osiągnięty i przeciwnicy planu będą zadowoleni? Tego nie wiem, ale podejrzewam, że duża grupa mieszkańców będzie zaniepokojona lub niezadowolona. Każdego dnia przynajmniej po kilka osób dzwoni i pyta czy plan wszedł w życie, bo chcą projektować, budować, sprzedawać. Tylko wczoraj dzwoniły cztery osoby…
Nieważność planu oznacza przecież, że poza problemem spornych dróg – wszyscy, którzy liczyli na przekształcenie swoich działek na budowlane – właśnie zostali tego przekształcenia pozbawieni. Wciąż są rolne. Wszystko zostaje po staremu i to nie wiadomo na jak długo.
W tej chwili mamy 30 dni na zaskarżenie rozstrzygnięcia do sądu. Trudno ocenić ile czasu potrwa rozprawa, ale może to oznaczać opóźnienie przynajmniej roczne w uchwaleniu planu. Wariant drugi to podejście do uchwalenia planu raz jeszcze z uwzględnieniem zastrzeżeń wojewody i pozbawienie mieszkańców wszystkich wcześniej wymienionych dróg dostępu do drogi publicznej. Temat jest świeży więc będziemy się zastanawiać jaki kierunek obrać w tej sytuacji.
Ciekaw jestem co w tej sytuacji doradzą nam radni i mieszkańcy, którzy byli przeciwnikami planu i zabiegali o jego unieważnienie… Rozstrzygnięcie jest, ale czy zgodne z ich oczekiwaniami i dobre dla mieszkańców, dzielnicy i miasta?
17-05-2017
Może nie chcemy być miastem powiatowym, utrzymywać sądu i in...
16-05-2017
Jest uchwalony plan zagospodarowania przestrzennego dla Dąbr...
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
panie turzanski dlaczego pan mowi nieprawde na ulicy paderewskiego mieszkancy chcieli zrobic sobie sluzebnosci bez platne ale tak kierowaliscie sprawy zeby wasze poswiadczenia nieprawdy w dokumentach nie zobaczyly swiatla dziennego to przez wasze dzialania i wasze decyzje doprowadzily do tego ze mieszkancy ul paderewskiego nr 2 4 6 11 13 13a nie maja dojazdu a dzisiaj zwalacie wine na mieszkancow od poczatku postepowaliscie wbrew prawu nie szukaliscie rozwiazania problemu tylko zajmowaliscie sie jak dokopac ludziom ktorzy dociekali prawa do swojej wlasnosci narescie ktos dopatrzyl sie tego co inni nie widzieli przez prawie 20 lat
Jeśli próbuje Pan powiedzieć, że ja poświadczyłem nieprawdę lub zrobiła to Pani Prezydent to proszę mi wierzyć – jestem gotów rozstrzygnąć to na drodze prawnej. Stawia Pan poważny zarzut, który jest przestępstwem karnym – czym w sposób jednoznaczny znieważa Pan funkcjonariusza publicznego, co również jest przestępstwem i to ściganym z urzędu. Dlatego proszę o rozwagę w formułowaniu opinii a zwłaszcza zarzutów.
Dobrze Pan wie że to nie takie proste odpublicznić jakaś drogę i jeszcze muszą się na to mieszkańcy zgodzić. Ale woli Pan dobrze postraszyc ludzi a za jakiś czas napisać ze udało wam się uratować te ulice… nieładnie tak
W żadnym wypadku nie zamierzamy tego robić. I uważam, że służby wojewody powinny przeanalizować materiały dotyczące tych dróg, które zostały im przesłane i je uwzględnić, a nie skreślać cały plan – zwłaszcza, że w tym obszarze, który wojewoda podważa – nie wprowadziliśmy żadnych zmian i jest dokładnie taki sam jak obecnie obowiązujący z 2006 roku. Różnimy się z wojewodą w tym zakresie, ale to nie znaczy, że jest źle. Wypracujemy wspólnie rozwiązanie, które będzie mógł zaakceptować nadzór, a nie będzie ono restrykcyjne dla mieszkańców.
Taka mała uwaga. Anonim nie napisał, że Turzański chce odpublicznić drogi. On napisał, że Turzański manipuluje ludźmi i faktami.
Jak to jest z tą szerokością 10m, czy każdy obszar drogi musi mieć 10 m czy też można zrobić z tych dróg drogi jednokierunkowe i temat jest zamknięty ? Pytam dlatego, bo z tego co widzę, zarówno tutaj jak i w przypadku nowobudowanych dróg na Józefce wydaje się droga jednokierunkowa jest wystarczająca, bo to drogi stricte dojazdowe do posesji. Druga sprawa jeśli musi być tak szeroko to zastanawia mnie jakim cudem w Wymysłowie została, trzy lata temu, wybudowana ulica JP II ?
I cisza po raz kolejny. Dodam, że ta droga jest jednokierunkowa i mieści się pod tamtejszym kościołem/kaplicą.
Naprawdę nie wiem co to za droga. Proszę się do nich zwrócić z pytaniem. Jak zacznę weryfikować jeszcze rzeczy w innych miastach to oszaleje. Moja doba tak jak u innych ma tylko 24 godziny.
Nie chodzi o weryfikację w UG Bobrowniki. Pytanie brzmiało czy zamiast poszerzać podrzędne drogi kosztem działek mieszkańcu (nawiązuję do wpisu o drogach na Józefce) nie można wybudować węższych, jednokierunkowych ? W zasadzie analogicznie ma się sprawa poważonych przez Wojewodę dróg w KG. Wymysłów to był tylko przykład.
Drogi jednokierunkowe mają zalety i wady, a poza tym nie wszędzie można je zastosować. Była propozycja wprowadzenia ruchu jednokierunkowego dokładnie w rejonie kwestionowanym przez wojewodę i wzbudziła zdecydowany sprzeciw mieszkańców. I to rozwiązanie nie zostało wprowadzone, chociaż w innych częściach miasta takich zmian dokonaliśmy. Nie wiem natomiast czy nawet w formie jednokierunkowej spełniają aktualne kryteria dróg publicznych – muszę to sprawdzić.
Pan Flodrowski jak widzę szuka poparcia na następne wybory samorządowe. Chyba w następnych wyborach wystartuje z okręgu koziogórskiego. A tak przy okazji – współczuję mieszkańcom KG.
Jakbyś miał jakiekolwiek pojęcie o tym, o czym piszesz to byś wiedział, że nie ma czegoś takiego jak “okręg koziogórski”.
Jakim cudem Flodrowski mógłby uzyskać poparcie Kozłowej Góry jak jest z innego okręgu. Pomyśl nim coś takiego napiszesz.
Jako kandydat na prezydenta mógłby. Ambitny chłopak. Byłoby nawet zabawnie.
Ciekawią mnie argumenty strony skarżącej uchwałę planu zagospodarowania u Wojewody. Nie można kierować się tylko argumentami jednej strony. Chciałbym by to mieszkańcy KG opowiedzieliby o co biega. Czy rzeczywiście motorem działań był plan zabudowy dla Winnej Góry. Dlaczego jej nie chcecie. Obawa że wasze psy nie będą miały gdzie załatwiać swoich potrzeb? Proszę mi opowiedzieć o co chodzi z tą Winną Górą. Może potrzeba ochrony “trawska”tj. krajobrazu sielankowej wsi spokojnej, wsi wesołej.
Nie bardzo rozumiem tych wszystkich sprzeczek. Księża Góra w Radzionkowie też jest w zabudowie.
tam powinni wybudować park ławki i budki z piwem no i jeszcze kościół taki jak w Licheniu. co można się spodziewać po tych ludziach jak baba jak chop się nawali to go wrzątkiem go leje a potem mu wmawia że był tak nawalony że sie łobloł gorkym tyjem, i ta baba jesce sie tym chwoli w robocie – Pani kierownik Gabi jes to tak .
Wy ludzie nie rozumiecie w ogóle o co chodzi w tym tekście ! To, że do Wojewody wpłynęło kilka pism grupki oburzonych mieszkańców spowodowało, że prawnik, który zajmował si tą uchwałą sprawdzał ją “z linijką w dłoni”. Może gdyby nie było takiego nacisku to plan by przeszedł i teraz nie byłoby konieczności kombinowania, co zrobić, żeby te drogi zachowały swój status. Wyraźnie jest napisane, że obszarze Winnej Góry nie ma naruszeń prawa ! Nie przekonują mnie też słowa o tym, że “Wojewoda ma obowiązek”, “Wojewoda działa z urzędu” itp. Świat wolny od uchwał nieposiadających naruszeń prawa to utopia, która nie istnieje. `Z prostego powodu – prawo to narzędzie niedoskonałe, pełne niedookreślonych zwrotów i wykluczających się regulacji. Zresztą ilu prawników, teoretyków prawa i zwykłych ludzi, tyle interpretacji przepisów. Wracając do samego planu – jesteście oburzeni, że UM nie chce odrolnić działek mieszkańców, którzy o to wnoszą, zapominając, że teren Winnej Góry też jest terenem prywatnym i jego właściciel może też (tak jak Wy) ma konkretne plany względem tego terenu. To jest najwyższa forma hipokryzji ! Na miejscu właściciela tego terenu postawiłbym tam tabliczkę z informacją, że to teren prywatny. Własność jest chroniona przepisami Kodeksu cywilnego, a jej naruszenie może powodować skutki w sferze prawa cywilnego.
@Mieszkaniec1 jesteś pewien, że na obszarze Winnej Góry nie ma naruszeń ? Zapoznałeś się z rozstrzygnięciem nadzorczym? Jeżeli tak, to zapewne nie będziesz miał problemu z odpowiedzią jakiej części KG dotyczy obszar zakwestionowany przez wojewodę a oznaczony jako 16MMI…..
W planie zgłoszone zostały 3 zastrzeżenia.
1) 16MMI, gdzie pojawia się literówka na załączniku graficznym, bo wszystkie inne zapisy planu dla tego obszaru są ok
2) Sporny temat dotyczący jednego obszaru w studium przeznaczonego pod mieszkaniowo/usługowe, a w planie sprecyzowane na usługowe i tu pojawia się kwestia interpretacji
3) Największy obszar i wszystkie zastrzeżenia – zdaniem nadzoru niedopuszczalne dotyczą rejonu KG, w którym nic nie było zmieniane – przepisane zostały żywcem zapisy planu z 2006 roku dotyczące dróg publicznych istniejących.
Jesteśmy w dość intensywnym kontakcie ze służbami wojewody i gdyby nie kwestia dróg, pozostałe kwestie prawdopodobnie udałoby się rozwiązać w formie wyjaśnień. Niestety, drogi, których jest kilkanaście stanowią sedno sprawy i to one stanowiły bezpośredni powód uchylenia planu. Jest to sytuacja problemowa, ale myślę, że sobie z tym poradzimy.
Mam pytanie. A co jeżeli droga wewnętrzna jest ogólnodostępna? Przecież na takiej drodze nie płaci się służebności. Czy mam rację?
Przekształcenie drug w Kozłowej Górze nie jest korzystne, bo jak jej mieszkańcy się zbuntują i w innych wioskach też zacznie się je przekształcać, to w Dąbrówce kapuściarze np; pan Korfanty będzie musiał traktorem dojeżdżać do pracy. Ja wiem, że nie którzy może powiedzą, ze może go na niego stać i że traktory mają teraz abs, wspomaganie i wiele innych gadżetów, ale taka limuzyną pod urząd, ale by były jaja jak w serialu, można by było nakręcić następny odcinek Ranczo;) A tak na poważnie to z tymi drogami to chyba jakiś żart, ktoś sobie chyba robi jakieś jaja, bo nie sądzę aby było by to na poważnie.
A to Urząd Miasta jest władny zmienić Ustawę z 13.10.1998 r na mocy której grunty prywatne zajęte pod drogi publiczne stały się gruntami gminnymi. Może każe Pan zwracać odszkodowania wypłacone za te grunty właścicielom?
Z pewnością ulic o podobnym statusie, jak te w KG jest w całych Piekarach Śląskich wiele. Czy zatem miłościwie panująca nam władza ukarze brakiem ich utrzymania tylko nieposłusznych mieszkańców Kozłowej Góry, czy też potraktuje jednakowo mieszkańców wszystkich dzielnic?
Eee… My mamy karać? Przecież ja uważam, że TO BEZ SENSU. Dopiero co uchwaliliśmy plan dla Dąbrówki Wielkiej i tam drogi publiczne, które wcześniej jako takie funkcjonowały zostały i nikt nie miał zastrzeżeń. Dlatego NIE ROZUMIEM całej sytuacji. Nie umiem sobie tego wyjaśnić inaczej niż “czynnikami zewnętrznymi”
Oczywiście. Mówimy o “czynnikami zewnętrznych” mających wpływ na zwolenników zabudowy Winnej Góry.
Panie Turzanski, może pora się w końcu obudzić !! Tak trudno zrozumieć ze nikt tutaj nie chce “nowego osiedla” w Kozłowej Górze Była propozycja na Radzie Miasta wyłączenia tylko tego terenu, to przegłosowaliście go na NIE. a teraz nagle problemy są?? Problem to masz teraz taki że obiecałeś Winną Górę pod zabudowę i mam nadzieje że nie dojdzie to nigdy do skutku.
Pan chyba nie rozumie, że problem nie dotyczy Winnej Góry – do planu dla tego terenu nadzór nie ma zastrzeżeń. Mamy problem ze starą częścią.
Panie Prezydencie, w uzasadnieniu rozstrzygnięcia napisane jest cyt:” W toku badania legalności przedmiotowej uchwały, organ nadzoru stwierdził, że została ona podjęta z naruszeniem prawa.” Ponadto należy zauważyć,że uchwała została unieważnione w całości!!!! Pan jest oburzony o to , że mieszkańcy i poszczególni radni stoją na straży prawa, składając swoje, jak się okazuje słuszne zastrzeżenia ? Niepokoi mnie to, że gdyby nie było reakcji słusznie zaniepokojonych osób to Pan byłby zafowolony z funkcjonowania w mieści uchwały niezgodnej z prawem !!!!!! Zastanówmy się zatem ile nielegalnych aktów prawnych funkcjonuje w mieście bo nie znalazły się takie zaangażowane osoby jak w Kozłowej Górze? ??? Przerażające. …….
Jaki problem? Jeżeli nic nie będziecie dłubali w planach, to co się zmieni? Wszystko zostanie takie samo jak przed próbą zmiany planu zagospodarowania przestrzennego.
Plan jest zmieniany na wniosek mieszkańców, którzy czekają na zmianę swoich działek rolnych na budowlane. Więc nie musimy niczego zmieniać, ale wtedy nie będą mogli się budować. Takich wniosków było bardzo dużo, a wiele uwag do nowego planu dotyczyło dołączenia i uwzględnienia kolejnych takich działek i terenów.
A czy ci wnioskodawcy mają nazwisko na literę D ??? 🙂 🙂 🙂
Mieszkańcy protestowali przeciwko zabudowie Winnej Góry. Te tereny nie należą do mieszkańców Kozłowej Góry tylko do developera który chce stawiać osiedle…
I tak sami sobie zrobili kuku. W Piekarach nie ma terenów pod zabudowę, kilka działek na sprzedaż, a wraz ze zmianą planu każdy by zyskał, gmina podatki, ludzie trochę środków ze sprzedaży i zapewne fajnych nowych sąsiadów.
Nie ma bo nie chcą ich przekształcić 🙂 znam ludzi którzy starają się od kilku lat żeby przekształcić ziemię która mają i nie dostają pozwolenia bo jeden developer jest ważniejszy i jemu trzeba całość przekształcić 😉
Czy to znaczy, że działka którą kupiłem jest teraz rolna? Gdzie mogę to sprawdzić?
Aktualnie obowiązuje plan z 2006 roku – można sprawdzić przeznaczenie działek – są takie jak w obowiązującym planie. Jeśli były zapisane jako budowlane – są budowlane. Jeśli były rolne – są dalej rolne.
I co teraz ???? Głucho wszędzie, ciemno wszędzie , CO TO BĘDZIE ?, CO TO BĘDZIE ?…….. Dziadami ostaniem!
Proszę nie odwracać kota, a może nawet kozy, ogonem. Jak można tak insynuować, że walka o Winną Górę zostanie okupiona problemami dla mieszkańców ww. ulic. Problem wąskich, ślepych dróżek to nie tylko problem KG. Powyższym tekstem obraża Pan mieszkańców i służby Wojewody, sugerując, że bez rozgłosu o Winnej przymknięto by oko na beznadziejne rozwiązania komunikacyjne w dzielnicy. Problem był, jest i będzie. Należy go rozwiązać. Nic do tego ma obecna czy przyszła zabudowa innych terenów dzielnicy, w tym Winnej Góry. A tekst właśnie to sugeruje, to przykre i obnaża stosunek do obecnych, jak b.y nie było, mieszkańców miasta.
Noooo…. wyburzą domy i zrobią drogę… Byłeś kiedyś na ulicach, które są tam wymienione?
Mówię o prawnym rozwiązaniu i uregulowaniu stanu stniejącego. Mam dom przy jednej z tych ulic, ha.
“..mieszkańcy będą musieli je sami utrzymywać: czyli naprawiać, odśnieżać, a jeszcze dodatkowo zapłacić za służebność, bo stracą dostęp do drogi publicznej. ” – chyba trzeba się będzie wyprowadzić z KG. Mamy przerąbane….
Ale kto normalny chce się męczyć z utrzymaniem drogi.. przecież właściciele oddadzą te drogi gminie a gmina chyba odmówić nie może.
Te drogi są gminne – ale droga wewnętrzna należąca do gminy to nie to samo co droga publiczna. Droga wewnętrzna jest “wynajmowana” mieszkańcom, którzy płacą za prawo korzystania z tej drogi, a następnie biorą na siebie koszty utrzymania: np. napraw, czy odśnieżania. Jest wiele takich dróg w mieście i mieszkańcy bardzo by chcieli, żeby stały się drogami publicznymi. Tym razem mamy sytuację, że są drogi publiczne – zapisane w planie z 2006 roku jako publiczne, nowy plan nie zmienia obowiązujących zapisów – są dokładnie takie same, ale… nadzór się z tym zapisem nie zgadza. Na szczęście, po unieważnieniu nowego planu – obowiązuje stary plan – i drogi te są nadal publiczne. Teoretycznie dostosowując się do wymogów – powinniśmy w nowym planie zmienić je na wewnętrzne, ale nie chcemy tego robić. Coś wymyślimy, żeby było dobrze.
U S T AWA z dnia 8 marca 1990 r. o samorządzie gminnym (t.j. Dz. U. z 2017 r. poz. 1875)
Art. 7. 1. Zaspokajanie zbiorowych potrzeb wspólnoty należy do zadań
własnych gminy. W szczególności zadania własne obejmują sprawy:
1) ładu przestrzennego, gospodarki nieruchomościami, ochrony środowiska
i przyrody oraz gospodarki wodnej;
2) gminnych dróg, ulic, mostów, placów oraz organizacji ruchu drogowego;
3) wodociągów i zaopatrzenia w wodę, kanalizacji, usuwania i oczyszczania
ścieków komunalnych, utrzymania czystości i porządku oraz urządzeń
sanitarnych, wysypisk i unieszkodliwiania odpadów komunalnych, zaopatrzenia
w energię elektryczną i cieplną oraz gaz; i dalszych 20 pkt
Panie Turzański – w gminach istnieją drogi wewnętrzne – są to drogi, które ze względu na swoje parametry nie mogą być drogami publicznymi, ale nie tylko. Są to np. drogi w centrach miast, gdzie miasto idąc na rękę mieszkańcom rezygnuje ze statutu drogi publicznej, aby ułatwić np. uruchomienie ogródka przed sklepem – Wtedy właściciel sklepu, kafejki lub podobnego lokalu zamiast płacić za zajęcie pasa drogowego płaci za dzierżawę terenu. Ale droga wewnętrzna własności gminnej pełniąca funkcje ulicy dalej jest ogólnie dostępna,a utrzymanie je należy do zarządcy lub właściciela i proszę przestać manipulować i straszyć.
Droga wewnętrzna powoduje, że posesje przy niej położone nie mają dostępu do drogi publicznej. Za ten dostęp trzeba zapłacić, albo w formie służebności, albo udziału w drodze. O wartości nieruchomości z dostępem do drogi publicznej i bez tego dostępu nie wspominam. Proszę zapytać mieszkańców tych ulic, co oni na to, żeby zmienić status tych dróg z publicznych na wewnętrzne. A poza tym nie straszę – cały czas twierdzę, że to bez sensu i na pewno nie pójdziemy w tym kierunku. Moim zdaniem nadzór wojewody oderwał się całkowicie od stanu faktycznego.
“Prawodawca nie przewidział możliwości pozbawienia drogi publicznej kategorii, a następnie traktowania jej jako drogi wewnętrznej, bez uprzedniego wyłączenia tej drogi z użytkowania.
W jego ocenie, droga publiczna może stać się drogą wewnętrzną poprzez wyłączenie jej z użytkowania, co oznacza pozbawienie określonej drogi statusu drogi publicznej w sensie prawnym i faktyczne znaczące ograniczenie jej dla ruchu drogowego.”
no to jak to zrobicie, rządzący?