
2023-04-23
Ogarnij się! Radni znów po Was sprzątają!
Śmieci wokół nas nie biorą się same z siebie. To my robimy ten syf, więc jeśli chcemy mieszkać i żyć w przyjaznym otoczeniu musimy zacząć od zmiany przyzwyczajeń i własnych, złych zachowań. Akcja “Ogarnij się!” ma sygnalizować problem i zachęcać do dbania o swoje. Młodzieżowi Radni wraz z radnym Danielem Pliszką oraz radnym Andrzejem Wymysło posprzątali park międzyosiedlowy, park w Kamieniu i teren Kopca Wyzwolenia.
Jaki jest cel tych akcji? Posprzątanie kilku miejsc, to najłatwiejsza część zadania, z której radni wywiązali się modelowo. O wiele ważniejszy jest jednak walor edukacyjny i zwracanie uwagi na problem naszego zachowania. Zmiana przyzwyczajeń to cel długoterminowy.
Cieszę się, że po raz kolejny radni Obywatelskiego Klubu Radnych zaangażowani są w ciekawą akcję społeczną. Dziękuję, dobra robota Panowie. Razem zmieniamy Piekary Śląskie.
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
Obecni Radni oraz Prezydent i jej zastępcy to narobili już takiego bałaganu, że czasem jak coś posprzątają to im korona z głowy nie spadnie. Fajnie było by widzieć niejakiego Pana Słotę jak zamiata ulice
W zarządzie miasta tylko pani prezydent jest z Piekar ,a jej zastępcy którzy faktycznie zarządzają miastem to “przyjezdni”,wiadomo ,że komuś z zewnątrz nigdy nie będzie zależało na tym mieście ,tak samo jak jego mieszkańcom.
Tradycyjnie zapraszam na Wspólne sprzątanie Piekar Śląskich. Proszę wskazać datę i godzinę. Stawię się niezwłocznie. Nie mam z tym żadnego problemu. Już sprzątałem ulice, wyrywałem chwasty, porządkowałem rabaty przy Bytomskiej, czy nawet betonowalem i uzupełniałem brakujące kostki na placu pod Kopcem Wyzwolenia (oczywiście w moim wolnym czasie). Niczego się nie boję i nie wstydzę. Data, miejsce i godzina – worki przywiozę sam. Tylko proszę teraz się nie tłumaczyć brakiem czasu i innymi wymówkami. Tak jak mogę spotkać się pod śmietnikiem czy na niby zapełnionym parkingu, tak chętnie spotkam się z Panią/Panem na wspólnym sprzątaniu. Zdjęcia proszę mi robić, nawet filmy. Z wcześniejszych moich akcji są też tu na blogu. Pozdrawiam serdecznie i więcej życzliwości życzę.
Panie Słota, na tym blogu mamy już takiego jednego, który “wypłynął” na śmieciach. Najpierw organizował wspólne sprzątanie dróg, poboczy, parków, zagajników, potem włączał w to młodzież i jakoś tak krok po kroku zrobił sobie popularne nazwisko. Nazywa się Turzański.
Chce pan powtórzyć jego sukces? (bo jednak uważam to za sukces). Obawiam się, że może być problem, bo Turzański sprawnie posługując się swoją inteligencją, dopiero po kilku latach sprawowania władzy stał się arogancki, prześmiewczy, obcesowy i nieco bufonowaty.
Czy mi się wydaje, że pan te cechy posiada od dawna? Tak pana postrzegam, zwłaszcza po naszym ostatnim spotkaniu w barze… Proszę przyjąć do wiadomości, że (jak mówi stare polskie przysłowie): pycha przed upadkiem kroczy…
Ale do rzeczy: proszę nie czekać, aż ktoś zorganizuje wspólne sprzątanie Piekar, wskaże dzień i godzinę, a następnie pana zaprosi. Proszę dać przykład, na początek proszę skrzyknąć swoich znajomych i przyjaciół, a przede wszystkim ogłosić akcję i dotrzeć do wielu osób – przyjdę. A co najważniejsze, proszę zorganizować transport tych śmieci. Bo chyba pan nie sądzi, że przyniesione przez pana worki zarzucę na plecy i zaniosę do domu? Zresztą, proszę zapytać Turzańskiego jak się to organizuje…
Trochę specyficznie podchodzi Pan do tematu. Działalność społeczna jest prowadzona w wolnym czasie, przez ludzi, którzy mają taką potrzebę lub chęć. Nie można tego wymagać, oczekiwać i żądać od kogokolwiek – to nie przymus, a trochę tak to zaczyna wyglądać w dyskusji. Kiedy społecznicy organizowali sprzątanie kapliczki Maria Hilf – sprzątałem z nimi, ale nikt mi nie kazał. Nie oczekiwał. Nie żądał. Wtedy to miało sens. Kiedy organizowaliśmy sprzątanie Księżej Góry – przyszli mieszkańcy, ale nikt ich nie zmuszał. Chcieliśmy to zrobić razem, czuliśmy potrzebę, bo było brudno. Kiedy z Panią Prezydent ogarnialiśmy zieleń na Bytomskiej – była to odpowiedź na brak wykonawcy i możliwości zrobienia tego formalnie, a wyglądało to bardzo źle. Tutaj natomiast pojawia się potrzeba – nie zrobienia porządku, nie posprzątania czegoś, nie poprawienia sytuacji ale.. “ZOBACZENIA jak Słota zamiata”. To stawia wszystko na głowie i pokazuje złe intencje komentatora. Podobnie chyba z tym, że stałem się “arogancki, prześmiewczy, obcesowy i nieco bufonowaty”. Otóż wygląda to tak, że każdy w internecie może anonimowo obrzucić mnie błotem, inwektywami, wszelakimi oskarżeniami i oszczerstwami, a ja nie powinienem odpowiadać, bo to uraża rozmówcę. To również stawia dyskusję i zasady wolności słowa na głowie. Podsumowując ten wątek – staram się zawsze merytorycznie i konkretnie odpowiadać internautom. Na blogu zamieściłem ponad 5000 komentarzy.
Odpisał Pan mnie, czyli osobie o nicku “tyle w temacie” na komentarz który zamieścił “Budweiser”.
Uprzejmie informuję, że ja nie mam potrzeby patrzeć “jak Słota zamiata ulice”. Ja chętnie ze Słotą posprzątam, ale pod warunkiem zorganizowania transportu, co zostało jasno wyartykułowane w moim wpisie.
Mimo wszystko dyskutujemy w kontekście w jakim się to sprzątanie pojawiło. Poza tym sam napisał Pan wprost: “proszę zorganizować sprzątanie, a nie czekać…”. Odnoszę się więc do idei “wymuszania” działań społecznych. To nie tak działa. Nawet nie pojawia się słowo, ani u autora pierwotnego, ani u Pana co takiego mamy sprzątać… bo stało się to tematem wtórnym. Ot, ważne, żeby Słota sprzątał. To zła idea, zły sposób myślenia o akcjach społecznych. Zaczyna się od potrzeby, chęci poprawy czegoś (tu w dyskusji w ogóle tego nie ma), a nie zbierania społeczników (a potem im się coś znajdzie). A wszystko to pod fajną akcją radnych z młodzieżowymi radnymi, zupełnie spychając temat na boczny tor… Mnie osobiście na miejscu społeczników byłoby trochę przykro czytając to. Odrobinę zniechęcające.
Słusznie Pan zauważył, że napisałem ZORGANIZOWAĆ.
Zorganizować, czyli: skrzyknąć, ogłosić, zapewnić transport zebranych śmieci…
No, na litość, ja mam zorganizować transport? Ja mam za niego zapłacić, podczas gdy człowiek władzy może to zrobić jednym telefonem i zapłacić to z publicznych pieniędzy. Wszak sprzątamy NASZE MIASTO, miejsca PUBLICZNE, należące do WSZYSTKICH.
Zarzuca mi Pan, że nie napisałem co chciałbym sprzątać. Tymczasem pan Słota również nie napisał co chciałby sprzątać. Ot, po prostu CHCIAŁBY SPRZĄTAĆ.
Kończę tę nierówną dyskusję, bez odbioru.
🙂 🙂 🙂 Śmiechu warte
Chyba znów byłem niegrzeczny zwracając uwagę na zły kierunek w jakim poszła dyskusja 😉 Miłego, spokojnego wieczoru.
Typowy przykład tzw. sodówki. Ja poznałem Turzańskiego pierwszy raz osobiście 8 lat temu, wtedy było wow, wreszcie prezydent na miarę Piekar, ambitny, z pomysłami, szanujący ludzi, pomocny. Niestety 8 lat minęło, sodówka uderzyła i został bezczelny, chamski i złośliwy gość, który nie widzi dalej niż czubek własnego nosa i liczy tylko w jaki sosób za pieniądze miasta się wypromować na arenie politycznej. Niestety dla nas, mieszkańców, Turzański już za rok zapomni o Piekarach bardzo szybko, ale Piekary długo go nie zapomną. Będziemy musieli wypić to piwo, którego on nawarzył.
Przykro mi, że tak Pan to odbiera. Staramy się z całych sił zmieniać Piekary Śląskie na lepsze, co w wielu miejscach robimy z sukcesem, choć jeszcze wiele pracy pozostało. Oczywiście ostateczna ocena i decyzja zawsze należy do Państwa – Mieszkańców. Wciąż jestem w kontakcie z Państwem, osobistym, telefonicznym, internetowym. Może nie zawsze mówię to co rozmówca chciałby usłyszeć, ale realizujemy dokładnie ten program rozwoju, który napisaliśmy wspólnie z mieszkańcami prowadząc jednocześnie otwarte zarządzanie i komunikację czego najlepszym dowodem jest ta dyskusja. Z wyrazami szacunku
Powiem tak. Radni posprzątali, bo to radni zgotowali nam ten los. Ceny wywozu śmieci podnieśli do nadroższych w okolicy, to nie dziwota, że śmieci walają się po krzakach. Ciekawe co znowu odwalą owi radni w czwartek.
Uwielbiam to usprawiedliwianie każdego, najgorszego zachowania. Wywalona butelka na trawę – wina radnych*, facet sika na elewacje – wina radnych, gówniarz dewastuje kapliczkę – wina radnych. Moim zdaniem to wina fatalnego wychowania, braku wartości i zachowania takich osób jak Pan – akceptujących i usprawiedliwiających takie zachowania, szukając winnych nie tam gdzie trzeba. Jak ktoś kradnie paliwo na stacji to jest złodziejem i to tylko i wyłącznie jego wina a nie ceny paliwa.
ps. w miejsce *radnych można śmiali wstawić miasto, turzańskiego wg potrzeb osobistych.
Ludzie od dawna śmiecą. Proszę skończ pier… farmazony
Brawo.
Tylko czy koniecznie musicie się tym chwalić i zamieszczać te fotki?
Gdyby nie było informacji i zdjęć – nikt by się o problemie nie dowiedział i najważniejsza część akcji poszłaby na marne. A swoją drogą później komentując działalność radnych pisałby Pan, że Ci radni NIC nie robią i są darmozjadami. Moim zdaniem młodzież z radnymi robią kawał dobrej roboty i powinni się tym chwalić. W dobie FB kiedy wszyscy wrzucają do internetu wszystko nie uważam, że wartościowe akcje powinny być cenzurowane. Wręcz przeciwnie – byłoby super gdyby więcej osób miało się czym chwalić. Podsumowując: nie zniechęcajmy aktywnych.
Wszystko ok, tylko tytuł chybiony. Radni po “WAS” sprzątają?
Po mnie nikt nie sprząta i wypraszam to sobie.
Niestety, sprzątają po nas, po mieszkańcach. Tych śmieci nikt nam nie podrzucił – my jesteśmy za nie odpowiedzialni.
I tak właśnie należało napisać: MY, a nie WY.
Pisząc WY, wyłączył Pan spośród śmieciarzy siebie – co mnie w Pana narracji jakoś nie dziwi.
Sugeruję przeczytać tekst. Tytuł kieruję do osób, które zrobiły syf – Radni sprzątają po WAS (po ludziach, którzy zostawili śmieci). A poniżej pierwsze zdanie w teście “Śmieci wokół nas nie biorą się same z siebie. To MY robimy ten syf, więc jeśli chcemy mieszkać i żyć w przyjaznym otoczeniu…”. Uważam, że krytyka jest potrzebna, ale też powinna być sensowna, a Pan pisze tylko po to, żeby kolokwialnie mówiąc się “doczepić” i tyle w temacie.