
2023-05-24
Ofiar Katynia 10 po termomodernizacji
Nie zatrzymujemy się i nie zwalniamy tempa remontów budynków mieszkalnych w mieście. Kolejna metamorfoza za nami – zobaczcie budynek przy ul. Ofiar Katynia 10 w nowej odsłonie. Przy okazji powstała nowa wiata śmietnikowa.
Obok termomodernizacji, wykonano także nowe pokrycie dachowe i przemurowano uszkodzone kominy. Wymieniono rynny. Remont przeszły także balkony. Wymieniono również zadaszenia przy wejściach i balustrady, a w piwnicach – okna.
Kolejny budynek “odhaczony”. Razem zmieniamy Piekary Śląskie.
Komentarze
Co to zmienia jak jesteśmy jednym cz najbardziej wyludniajacym się miastem na Śląsku
Turzański bardzo lubi rankingi , w których zajmujemy wysokie miejsce to ja dodam, że zajmujemy w GZM 4 miejsce na 41 gmin jeśli chodzi o tempo wyludniania się.
I właśnie dlatego tak potrzebne są nowe tereny mieszkaniowe, miejsca pod budowę domów, które za każdym razem budzą sprzeciw i opór mieszkańców. Trzeba się na coś zdecydować. Nawet na Lipce od lat przeznaczonej pod zabudowę działają przeciwnicy. Nie ma rozwoju miast bez deweloperki. W Piekarach mamy niewiele możliwości w tym zakresie, tereny są ograniczone: Lipka, Winna Góra i tereny przy JPII. I na tym właściwie koniec. A każdy nowy budynek to sprzeciw, protest i oburzenie. Na coś trzeba się zdecydować.
Czy Pan myśli, że miasto się wyludnia tylko dlatego że jest mało miejsca pod budowę domów? Jest wiele innych powodów, które temu zjawisku sprzyjają. Najlepiej wszystko spłycić.
Jeśli nie ma możliwości postawienia domu w Piekarach, to ludzie stawiają te domy w innych miejscach. To podstawowy powód. Nie wyludniają się Ci, którzy budują na potęgę. Najlepszy przykład to Tarnowskie Góry – w każdej dzielnicy duże osiedla. Wielorodzinne, jednorodzinne. Ogromne osiedle sielanka. To jest PODSTAWOWA rzecz – czy jest gdzie mieszkać. Każdy dom budowany u nas zanim powstanie jest już sprzedany. A działki pod dom jak już są osiągają astronomiczne ceny.
Zobaczymy jak długo i kiedy nastąpi tąpnięcie. Ktoś napisał, że Łódź w 20 lat wyludniła się o ileś tam co stanowiło 8,9%. Gdzie cały GZM wyludnił się tylko w 5 lat o 115 tys. tj. 5,29% w tym tempie zawstydzimy Łódź. Zobaczymy też kiedy tym ludziom w TG zbrzydnie dojazd do Katowic 30 km w codziennych korkach. Tym np. w Bobrownikach także na Sadowskiego przejazd 1 km trwa już 15 minut.
Ewidentnie spłyca Pan problem więc daremna ta dyskusja.
Popyt i podaż – podstawowe mechanizmy rynku. Popyt jest, podaży nie ma, ale jeśli uważa Pan, że jest jakaś bardziej konkretna przyczyna – proszę ją podać.
Panie Prezydenckie (Vice), zwracam uwagę, że jest coś takiego jak “zrównoważony rozwój”. Nie uczyli tego na politologii?
Załóżmy, że będzie Pan miał możliwość zabudowy Piekar w 100% – pola pod Kopcem, pola na Dąbrówce, pola w Kozłowej Górze. Czy wtedy liczba mieszkańców wzrośnie o xx%?
Na swoim przykładzie – dojeżdżam do pracy do Katowic. Kilka lat temu – 25min, dzisiaj 45-60min. Czy ci potencjalni nowi mieszkańcy znajdą pracę w Piekarach? Oczywiście, że nie. Będą dojeżdżać. Ale, wtedy czas dojazdu do Chorzowa, Katowic, Sosnowca itp. wydłuży się niemiłosiernie. I wtedy tacy jak ja, w sytuacji zapaści komunikacyjnej w Piekarach, uciekamy stąd gdzie pieprz rośnie.
Pisze Pan: “Nie wyludniają się Ci, którzy budują na potęgę”. Tak, ale oprócz osiedli MYŚLĄ o rozbudowie całej związanej z tym infrastruktury. A zgodnie z Pana rozumowaniem, Piekary z butelki o wąskiej szyjce mają się zmienić w balon do wina, przy tej samej średnicy szyjki. W normalnej sytuacji dla wina to nie jest przeszkodą, bo przez długi okres czasu stoi nie ruszane. Ale gdyby Panu przyszło codziennie rano wylewać a po południu wlewać z powrotem, po jakimś czasie miałby Pan dość. I wino też!
Zrównoważony rozwój, “włodarzu”.
Chłopie co Ty pijesz albo bierzesz? Nie ma pracy w Piekarach? Człowieku mam tu firmę! Procownika teraz to ze świeca trzeba szukać. Obecnie ratują mnie już tylko Ukraińcy, bo piekarzanie wolą socjal. Max na tydzień Ci do roboty przyjdą… Nie wiem skąd ludzi do pracy weźmie ten z Pod Lipami… Przecież tam z 1000 osób będzie musiało pracować! Ale co ja tam wiem… Są tu na blogu mądrzejsi. W korkach do Chorzowa i Katowic stoisz, bo wszyscy mieszkają w Świerklańcu i powiecie Tarnogorskim! Domy pobudowali na działkach za 100 zł od metra, a nie jak w Piekarach za 400 albo i więcej. W Piekarach nie ma ani działek, ani domów ani mieszkań. Dlatego spada ilość mieszkańców. Praca jest, rozrywka jest, szkoły są, przedszkola. Ale jak na Koziej Górze na wjeździe chłop sprzedaje mała działkę ze starą ruderą bez dachu za 550 tysięcy i mówi, że to jest promocja to ja nie mam pytań!! Zejdźcie na ziemię ludzie, a nie piszcie głupot.
To jest oczywisty bełkot. Budowa domu to tylko namiastka powodów. Nawet same wyprowadzki nie są podstawowym problemem.
Ciekawy tok rozumowania. W 1987r. Piekary zamieszkiwało 69430 ludzi, a w roku 2020 tych ludzi było już 54860. Czyli 14850 ludzi wyjechało, bądź zmarło. Od roku 1987 pamiętam, że powstało Oś.Wschód oraz Oś.Lipka, a poza tym całe mnóstwo domów jednorodzinnych. Skoro więc tyle ludzi ubyło, a mieszkań przybyło, proszę wskazać gdzie są te pustostany, opuszczone domy i wymarłe całe osiedla?
Żeby ludzie chcieli w Piekarach mieszkać muszą mieć dogodne warunki, czyli pracę z w miarę dobrym i szybkim dojazdem, niskie podatki miejskie, dostęp do dobrych lekarzy oraz szereg udogodnień rekreacyjnych. Niestety w Piekarach nie ma nic z tych rzeczy, a władza zamiast pomagać to jeszcze rzuca kłody pod nogi i wprowadza drożyznę.
Coś się Panu pomieszało.
Proszę sprawdzić ile statystycznie w 1987 roku mieszkało osób w jednym mieszkaniu i na ilu metrach, a ile teraz. Miałem w swoim życiu taki okres, że brałem udział w spisie powszechnym. Na 40 m2 potrafiły mieszkać wielopokoleniowe rodziny. A dziś? Kiedyś jedno mieszkanie zaspokajało potrzeby trzech gospodarstw domowych – dziś babcia, rodzice i dzieci mieszkają osobno, a każde z nich na znacznie większym metrażu. Poza tym widzę ogromny błąd w Pani rozumowaniu – skoro w Piekarach są złe warunki do mieszkania do dlaczego nie ma wolnych działek, a jak jakieś są mają kosmiczne ceny. Przy kopcu za działki budowlane ceny szły w setkach tysięcy złotych. Czyli jednak ludzie CHCĄ tu mieszkać, tylko nie ma gdzie.
Błędne rozumowanie proszę pana w latach 80 i 90 dzieci bardzo szybko opuszczały rodzinny dom i zakładały swój. Teraz 30.i 40.latkowie często mieszkają dalej z rodzicami bo, albo ich nie stać, albo właśnie nie ma mieszkań. Proszę sobie sprawdzić statystyki.
No to proszę się zdecydować. Nagle jednak brakuje mieszkań?
Co za bzdury. Mam wrażenie że ludziom kurczą się mózgi. Nikt już nie mieszka z mamusią lub tatusiem, bo na Tinderze laseczki nie wyrwie. Kiedyś w jednym pokoju miaszkali dziadkowie, rodzice i dzieci. Teraz kawaler musi mieć minimum 2 pokoje… Salon i drugi do bzykania. Popatrzcie na szkoły, które pękały w szwach na tych Osiedlach… Dziś 2 pierwsze klasy to jest sukces. U mnie w klatce kiedyś mieszkało ponad 50 osób. Teraz na tych samych metrach nie ma nas nawet 30…. Co za ludzie…
SUPER INFO!