2023-07-29
Oppenheimer – niszczyciel światów
Obok filmów Christopera Nolana nie sposób przejść obojętnie tak było z Memento sagą Batmana, Incepcją, Interstellarem,Dunkierką czy z jego najnowszym projektem. Reżyser stworzył film biograficzny, ale to tylko pozór, bo tak naprawdę mamy do czynienia ze świetnym, trzymającym napięcie thrillerem, zwłaszcza w drugiej części. Nastrój potęgowany jest przez muzykę Ludwiga Goranssona. Ten film po rostu trzeba zobaczyć i usłyszeć w kinie.
Na scenie pojawia się oczywiście cała plejada supergwiazd: Emily Blunt, Matt Damon, Robert Downey Jr., Josh Hartnett, Casey Affleck, Rami Malek, Kenneth Branagh czy Gary Oldman. Jednak show kradnie oczywiście Cillian Murphy jako Robert Oppenheimer, to on przewija się na ekranie niemal bez przerwy, prowadząc cały film i napędzając akcję.
Pierwsza połowa filmu to sprawnie zrealizowane kino biograficzne, ale fajerwerki i to dosłownie odpalają w drugiej części, gdzie nagle wszystko przeistacza się w typowo nolanowski film z niespodzianymi zwrotami akcji i zagadkami. Szybko też ujawnia się czarny bohater, który z błahych – wydawałoby się – powodów z sojusznika przeradza się w zajadłego, acz ukrytego wroga Oppenhaimera.
Fantastycznie wyszła też scena wybuchu bomby atomowej – kręcona bez użycia efektów specjalnych – to już chyba rzadkość w dzisiejszych czasach. Najpierw obezwładniająca cisza, a potem zalewający uszy i wciskający w fotel huk. Równie wstrząsająca jest scena przemówienia Oppenhaimera pomieszana z wizją zniszczenia świata, ale to porostu trzeba zobaczyć.
Trzygodzinny film powstał na podstawie 700 stronicowej książki „Amerykański Prometeusz: Triumf i Tragedia Roberta Oppenheimera” autorstwa Kai’a Bird’a i Martin’a Sherwin’a, ale nie sposób się w tym czasie nudzić.
Tak naprawdę po sensie trudno zdecydować kim był Oppenheimer: wybitnym naukowcem, zadufanym w sobie egocentrykiem, narzędziem w rękach innych, ofiarą, człowiekiem przerażonym swoim dziełem – pewnie wszystkim po trochu. Do końca nie wiadomo czy był postacią heroiczna czy tragiczną.
Zapraszam do kina, bo ten film po prostu trzeba zobaczyć. Oczywiście produkcja będzie tez dostępna w naszym kinie Zacisze.
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
W mojej opinii film jest swego rodzaju “obroną” tragicznej postaci jaką jest tytułowy Oppenheimer. W filmie świetnie pokazano czym jest polityka. Wystarczy chory z zawiści człowiek, któremu dano trochę więcej władzy, do tego mała kanciapa w której zmieści się kilku odpowiednio usłużnych ludzi i można z człowiekiem zrobić wszystko. Nawet jeżeli tym człowiekiem jest “ojciec bomby atomowej”.
Ukazana w filmie przemowa “triumfalna” Oppenheimera dewastuje, a reżyser filmu Christopher Nolan to pieprzony geniusz. Nie żebym coś miał do kina Zacisze 😉 ale uważam że film zdecydowanie warty obejrzenia w wynalazkach typu IMAX.
Drodzy czytelnicy. Powstałe w ostatnim czasie filmy, które nas zachwycają, wkurzają, rozczarowują. Jest jednak takie luźne powiedzenie : “Lektura obowiązkowa” i takim filmem jest “Opennheimer”. Ktoś powie, co mnie może zaskoczyć, efekty? Historię o powstaniu bomby poczytam w internecie. Byłam, zobaczyłam i uwierzcie mi ludzie siedzieli w kinie do końca napisów końcowych (czego dawno nie zaobserwowałam). Film robi kolosalne wrażanie wizualne i przede wszystkim emocjonalne. Wspaniała gra aktorska (nie tylko głównego bohatera). Czas trwania filmu może trochę odstraszyć, ale nie ma nudy i nic zbędnego. Wojna to nie broń, ale moim skromnym zdaniem, to ludzka pycha, chciwość i żądza władzy ją wywołują.
Życzę miłych doznań podczas seansu i ja wybiorę się jeszcze raz.