Krzysztof Turzański - Sława Umińska-Kajdan

2025-09-20

Awantura o dekolt. Polityczny atak na moją żonę

Czy walka polityczna powinna dotykać rodziny? Czy atakowanie i wyśmiewanie się z córki Prezydenta RP to zachowanie, które naprawdę chcemy akceptować? I dalej – czy walcząc z Turzańskim, trzeba bezpodstawnie atakować jego żonę i dzieci? Czy naprawdę w Piekarach Śląskich potrzebujemy najgorszych standardów znanych z brutalnej, chamskiej i pozbawionej zasad polityki partyjnej?

To pytania, na które każdy z nas powinien odpowiedzieć sobie sam. Ale warto pamiętać – jeśli zgodzimy się na takie praktyki, to one już na zawsze staną się częścią lokalnej rzeczywistości.

Co się wydarzyło?

Człowiek aspirujący do pełnienia funkcji – Tomasz Czwarno, kandydat na radnego, jak sam przedstawia się w internecie – próbuje różnych zagrań, wywoływania sensacji i kontrowersji, byle tylko zaistnieć szerzej. Jak nie imigranci, to problemy obyczajowe. Tym razem złożył bezsensowny wniosek do Pani Prezydent o moje odwołanie z funkcji.

Powód? Między innymi… dekolt mojej żony. Rzekomo niestosowny, nieprzystający do sprawowanej funkcji. Cieszę się, że nie nazwał tego pornografią – jak robili to wcześniej jego koledzy z komitetu wyborczego, publikując zdjęcia Natalii Ciupińskiej-Szoska i moje.

Konkrety:

Napisałem post wspierający lokalnych rzemieślników. Kupiłem od nich kilka ładnych rzeczy i chciałem je pokazać, promując to, co powstaje w Piekarach Śląskich. Moja żona została „modelką”, prezentując te przepiękne wyroby, stworzone właśnie tutaj, przez naszych mieszkańców.

Zresztą – zobaczcie sami:

Naprawdę jest w tym coś niestosownego?

Po raz pierwszy moja żona postanowiła zabrać publicznie głos w temacie politycznym. Zrobiła to z wdziękiem i elegancją, ale jednocześnie mocno i skutecznie, wywołując niespodziewanie zdecydowaną reakcję kobiet – choć nie tylko kobiet.

Przeczytajcie sami:

Z zasady nie komentuję spraw politycznych, nie angażuję się w politykę w żaden sposób, po cichu wspieram lokalne inicjatywy, kto mnie zna, ten wie, że wyrażam własne opinie i szanuję poglądy innych, przyjaźnię się z ludźmi różnych opcji politycznych. Nie bawię się również w influencerkę – sporadycznie oznaczam sklepy, producentów czy usługodawców – nie wiecie gdzie zamówiłam buty, kto farbuje mi włosy, skąd jeansy które mam na sobie… kilka miesięcy temu mój mąż podarował mi kupiony na Piekarskim kiermaszu naszyjnik (oraz kilka innych przedmiotów).

Naszyjnik, torebka oraz brelok który dostałam wykonały lokalne artystki – ponieważ wspieram każdą kobiecą inicjatywę, pomyślałam, że zrobimy zdjęcia i wstawiając je na stronie fb męża oznaczymy autorki – promując je, bo zwyczajnie rzeczy, które robią są tego warte. Nie sądziłam, że zdjęcie naszyjnika na moim dekolcie może stać się sprawą polityczną…

I tu wróćmy do początku tego wpisu – zazwyczaj nie wypowiadam się publicznie, nie krytykuję, nie chwalę. Jednak wczoraj zdjęcie, które wykonałam, które zgodziłam się udostępnić i oznaczyć w określonym celu, zostało użyte przez lokalnego polityka (niedoszłego radnego) w celach politycznych.

Nie wiem, czy każdy dekolt wzbudza w panu tyle emocji, ale tak, przyznaję, posiadam piersi, biust, cycki czy jak kto lubi nazywać tę część kobiecego ciała – mało tego, czasem ubieram coś, co posiada dekolt, mniejszy lub większy i czasem ktoś na zdjęciu go uwieczni.

To konkretne zdjęcie jednak jest moje, zaś pan nie uzyskał ode mnie zgody na jego publikację (ani nawet nie próbował jej uzyskać).

Oczywiście mogłam się nie zgadzać na wstawianie takiego zdjęcia ale od wczoraj nad tym myślę i dochodzę do wniosku, że kobiecy dekolt budzi wciąż wiele emocji i kontrowersji – czy niedoszły radny opublikowałby moje zdjęcie gdy karmię piersią dziecko i też opisał jako gorszące? Czy uważa, że to co zrobił jest w porządku? Czy skazane jesteśmy na chodzenie w golfach? Czy nie możemy wstawiać zdjęć z plaży, bo nam jako kobietom nie wypada i od razu staniemy się obiektem niewybrednych komentarzy, dyskusji i krytyki?

Dziewczyny, kobiety kochane… tę sytuację wykorzystam, bo do tej pory nie zdarzyło mi się pisać o piersiach, niedoszły radny może jednak zapoczątkował coś, co będzie miało pozytywny skutek.

Zbliża się październik, miesiąc Różowej Wstążki, miesiąc świadomości raka piersi – niech każda z was pomyśli o sobie, swoim zdrowiu i przebada się w październiku dużo zdrowia Wam życzę

Prezydent Sława Umińska-Kajdan zareagowała stanowczo. Nie tylko stwierdziła, że autor zarzutów prawdopodobnie ma poważne problemy z własną seksualnością, ale też rozpoczęła akcję prezentowania dekoltów mieszkanek Piekar – publikując własne zdjęcie bez wahania.

Do akcji dołączają kolejne osoby: radne, społeczniczki… Zapowiada się naprawdę ciekawa inicjatywa, która pokazuje, że tego rodzaju ataki nie pozostaną bez odpowiedzi.

Macie wątpliwości, bo ten post opublikowałem ja? Proszę bardzo – oto źródło:

Jeśli jeszcze nie obserwujecie profilu Prezydent Sławy Umińskiej-Kajdan – warto zacząć. Dużo ciekawych rzeczy i informacji z pierwszej ręki.

https://www.facebook.com/slawauminskakajdan

Nasze podziękowanie za okazane przez Was wsparcie i życzliwość:

I tak na koniec – tytułem podsumowania:

Możemy się nie zgadzać w kwestii budowy basenu, sposobów prowadzenia inwestycji, wysokości opłat, przyszłości ciepłownictwa w mieście i wielu innych spraw. Możemy o tym dyskutować, spierać się, a nawet kłócić.

Ale atakowanie życia prywatnego, wykorzystywanie rodzinnych zdjęć żony i dzieci i sugerowanie, że jest w nich coś niestosownego, to naruszenie wszelkich granic, zasad i wartości.

Często tacy ludzie – radykalni, agresywni, chamowaci – próbują przekonywać, że ich działania są dobre. Nie, moi drodzy – dobro wygląda zupełnie inaczej. Dobro nikogo nie krzywdzi, nie wyrządza przykrości, nie niszczy i nie poniża.

Polityka nie musi być obrzydliwa.

O tym, jaka będzie, decydujemy MY, wybierając naszych przedstawicieli.

.

PS. Panie “kandydacie na radnego” – najłatwiej jest krytykować, atakować i niszczyć – to jednak niczego nie wnosi do rozwoju naszego miasta. Proszę pokazać, że potrafi Pan zrobić coś pozytywnego. Coś na czym skorzystają mieszkańcy – nie tylko Pan.

A jak będzie się Pan zachowywał uczciwie, nie będzie musiał Pan robić takich rzeczy z ukradzionymi zdjęciami:

Czy ktoś może wyjaśnić o co chodziło autorowi? Frustracja? Jakaś interpretacja artystyczna? Jakaś diagnoza?