
2020-06-21
Evan Currie… Anioły w czerni
Uwielbiam tego faceta. I nienawidzę. Jest absolutnym mistrzem. Nikt tak jak on nie potrafi porwać mnie w kosmiczne przestworza i… porzucić w ogromnej, czarnej pustce.
Pierwsza randka to było Odyssey One. Wciągnęła mnie, przeżuła i wypluła, a ja wracałem do tych wydarzeń wielokrotnie. Wściekły czekałem aż ukażą się kolejne tomy.
Kolejne spotkanie to Hayden war. Nieco inna konwencja, ale ten sam niepowtarzalny urok. Warto, szybko, kosmicznie. Wciąż czekam na kolejne przygody sierżanta Aidy.
Był wreszcie Król Złodziei – uzupełnienie cyklu Odyssey One. Taki wątek poboczny, ciekawy i nie ukrywam, liczę na więcej.
A teraz mamy Archangel One, czyli wprost kontynuacja Odyssey One. I co z tego, że dobra, skoro jak wszystkie książki, które prezentuje Evan Currie, po prostu… zbyt krótka. Jeden długi wieczór (faktycznie długi) i już. Dobra, może poświęcę jeszcze dwa i przeczytam ponownie, ale to niedosyt pozostał.
Jeśli nie wiecie co ze sobą zrobić w deszczowe, ponure dni – polecam wybrać się w kosmos. Nie będziecie żałować. Gwarantuje.
Proponowane posty
28-10-2017
Król wojowników! Odyssey one
Ależ ten facet pisze! Kiedy tylko zauważyłem, że jest nowy t...
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN