Krzysztof Turzański - Sława Umińska-Kajdan

2024-06-27

Tropiciele afer, czyli sianie fermentu

Radni opozycji “robią porządek w mieście”, bo czas skończyć z patologią i nieuczciwością. Mam wrażenie, że z ich perspektywy “im gorzej” tym lepiej dlatego intensywnie szukają problemów i tropią afery, których nie ma. Niektóre z nich sami tworzą, żeby chwilę później… odrzucić. Brak pomysłu na miasto, brak propozycji dla mieszkańców i pojawiające się raz za razem, mniej lub bardziej otwarte, pomówienia.

.

Billboardgate

Komisja rewizyjna – w składzie Jacek Telęga, Jakub Różanka, Przemysław Siwek przeprowadziła “kontrolę”, która “wykryła” aferę:

“W ramach kontroli wydatków z rozdziału 75050 – związanych z produkcją i dystrybucją materiałów promocyjnych, ujawniono, że ze środków budżetowych sfinansowano kampanię promującą na banerach wizerunki radnych z Obywatelskiego Klubu Radnych…”

Tak wyglądała, uzgodniona z Przewodniczącym Komisji Rewizyjnej, wersja raportu Zespołu Kontrolnego. To oczywiście jest nieprawda, bo nic takiego nie miało nigdy miejsca. Za wszystkie banery promujące akcje OKR radni zapłacili z własnej kieszeni. W komisji jest także Maciej Czempiel, który brutalnie obnażył niekompetencję radnych prowadzących kontrolę. Opozycja uświadomiła sobie, że podanie nieprawdy w urzędowych dokumentach spowoduje konsekwencje prawne i… wykreślili cały zapis, przepraszając za “pomyłkę”.

Jeśli tak mają wyglądać “kontrole” to strach się bać co jeszcze wykryją dzielni radni walczący o “uporządkowanie” miasta.  Ale niestety, tak to wygląda na co dzień, bo przecież takich “afer” jest wiele…

.

Słotagate

Krzysztof Korzec, autor sławnych porno komentarzy (zobacz tekst: Krzysztof Korzec Dzieła Zebrane) ostatnio napisał, że wiceprezydent Paweł Słota podpisał się na liście obecności, chociaż nie był na sesji Rady Miasta. I kręci się dyskusja czy ma za to pieniądze, czy to oszustwo i takie klimaty.

Nie, urzędnicy mają pensje i wykonują swoje obowiązki w ramach umowy o pracę.  Czy wiceprezydent jest na sesji, czy też nie – dostanie taką samą wypłatę. Ale warto podkreślić, że nie, to nieprawda, że Paweł Słota podpisał listę obecności.

Krzysztof Korzec niewiele kojarzy, jak sam napisał nie wie nawet na jakich zasadach i jak wypłacane są diety radnych. Najgorsze jest to, że podaje nieprawdziwe i niesprawdzone informacje. Jako osoba publiczna, powinien jednak zastanowić się co pisze, sprawdzać informacje – żeby nie wprowadzać świadomie lub nieświadomie mieszkańców w błąd. Na ten moment jego wypowiedziom zwyczajnie nie można ufać.

Na sesji Rady Miasta była obecna sekretarz miasta Renata Łuczak. Pomyliła się i podpisała w niewłaściwej rubryce. Przekreśliła podpis i podpisała się we właściwym miejscu. Ot cały sekret. Można to łatwo sprawdzić na liście obecności. To dwa takie same podpisy.

.

Wesołowskigate

Przewodniczący Rady Miasta Tomasz Wesołowski nie dopuścił do głosu radnych opozycji, a także mieszkańca, który chciał zabrać głos na Sesji Rady Miasta.

Internet wszystko przyjmie, ale… obrady sesji są nagrywane. Radni opozycji zajęci swoimi sprawami, bawiący się telefonami, nagrywający i zajmujący się wszystkim, tylko nie pracą… nie zgłosili się do głosu. Próbowali to zrobić… już po zakończeniu sesji Rady Miasta.

A kiedy Przewodniczący nie dopuścił do głosu mieszkańca? Otóż jak sami tłumaczyli na kolejnej sesji… Radni “chcieli się zgłosić w dyskusji” (czego nie zrobili), a tematem tego zgłoszenia “miało być” (ale się nie wydarzyło) złożenie wniosku o dopuszczenie do głosu mieszkańca. Ot, chłopcy zaspali bawiąc się zabawkami (co słychać na nagraniu, które sami udostępnili) i winę za swoją niekompetencję chcieli zrzucić na innych.

Przewodniczący Rady Miasta nie przewidział, nie tylko że radni, chociaż się nie zgłosili – chcieli zabrać głos, ale także nie zorientował się, o czym chcieli mówić…

Koledzy z opozycji są po prostu infantylni i kompletnie sobie nie radzą podczas formalnego przebiegu obrad. Przewodniczący Tomasz Wesołowski, żeby ułatwić im życie zaczął prowadzić obrady podobnie do zajęć w przedszkolu, co momentami wygląda wręcz karykaturalnie, ale może dzięki temu opozycjoniści będą nadążać za przebiegiem wydarzeń.

Pliszkagate

W najnowszej aferze, były radny Daniel Pliszka, dostał “po znajomości” pracę w Urzędzie Miasta. Konkurs był oczywiście ustawiony, a on w sposób nieuczciwy “pokonał” wszystkich konkurentów.

W ostatnim czasie ogłosiliśmy dziewięć konkursów na różne stanowiska. Gdyby tylko opozycja to sprawdziła – wiedziałaby, że był także już wcześniejszy nabór do biura prasowego. Zwyciężyła bardzo miła i obiecująca mieszkanka Piekar Śląskich, która jednak nie zdecydowała się podjąć pracy. Nie spełnialiśmy jej wymagań finansowych.

Do zaoferowania w biurze prasowym jest stanowisko podinspektora, z wynagrodzeniem średnim 4350 złotych brutto. To właśnie ta “ustawiona fucha”. I teraz najważniejsze… Ilu kandydatów pokonał były radny? Ani jednego. Bo nie było chętnych na to stanowisko. Jeśli już więc chłopaki mają problem – trzeba było złożyć dokumenty, zachęcić kandydatów, a nie bić pianę.

Daniel Pliszka przeszedł całą procedurę, dokładnie tak jak wszyscy inni kandydaci do UM, nikt mu w tym nie pomagał, nikt niczego nie ustawiał. Jedyne co przyznaję, to fakt, że się cieszę, że po wielu miesiącach poszukiwań wreszcie jest pracownik i to taki, o którym wiem, że jest rzetelny i pracowity.

Dlatego dziś usuwam komentarze i blokuję użytkowników FB (głównie fake konta, bez znajomych, bez historii), w których pomawia się i obraża Daniela Pliszkę. Dyskusja oparta na rozpowszechnianiu kłamstw i oszczerstw nie jest dyskusją i nie ma na nią miejsca na moim blogu, czy profilu facebookowym. Jeśli taki jest pomysł “opozycji” na Piekary Śląskie to gratuluję serdecznie. Nic dobrego z tego nie będzie.

Trzeba w końcu powiedzieć o opozycji wprost – król jest nagi. Wulgaryzmy na sali sesyjnej (ot radosną “kur…ę rzuci sobie radny), porno-komentarze w internecie, półprawdy, ale częściej zwykłe kłamstwa – tak na razie wygląda “praca” dzielnych opozycjonistów w Radzie Miasta.

PS. Ostatnio zwróciłem za to uwagę, na produkowanie przez naszych przeciwników  i rozpowszechnianie przez radnych opozycji… tekstów o Cesarzowej. Oj, tak już cieniutko z Wami, że z braku własnych pomysłów wolicie kopiować i przywłaszczać sobie cudze?  To idealnie pokazuje Wasz pomysł i zaangażowanie w rozwój miasta. Zawodowcy… kompetencja, profesjonalizm i uczciwość.

Trzymam kciuki za Was Panowie. Poćwiczcie kopiowanie, może nowe części Wiedźmina kiedyś napiszecie? Sapkowski się ucieszy, że mu ten ciężar z barków zdejmiecie.