2016-02-29
Wyjątkowa oferta dla pierwszoklasistów!
Jak pierwsza klasa to tylko w Piekarach Śląskich. W ofercie naszych szkół: tablet dla każdego ucznia, bezpłatna nauka pływania na basenie pod okiem instruktora, bezpłatne śniadania, szkolny plecak w prezencie, bezpłatne wyjścia do kina, wydłużone godziny pracy szkolnych świetlic i bardzo dobre warunki lokalowe. Zachęcam do odwiedzenia naszych podstawówek i sprawdzenia co oferują. Zapraszamy!
Komentarze
Uwaga! Dyskusja jest moderowana raz dziennie (zwykle rano) - komentarze nie pojawiają się od razu w momencie publikacji. Komentarze nie związane z tematem posta, obraźliwe, wulgarne nie są publikowane. Jeśli nie widzisz swojego komentarza sprawdź MOJE ZASADY i REGULAMIN
A dlaczego akurat aquapark w Tg?? To już bliżej super sportowych basenów nie ma!? Ciekawa sprawa….
właśnie, do Bytomia jest bliżej, basen jest po remoncie, przecież to ma być nauka pływania a nie siedzenie w jacuzzi
Ciekawe czemu nie można dołożyć do remontu basenu na Julce… Byłyby dwa baseny kryte w Piekarach z czego jeden ogólnodostępny i nie tylko dla pierwszaków z podstawówek, ale dla gimnazjalistów, licealistów itd… Bez wspierania miast ościennych 🙂 50 tyś to aż tak dużo?
Wszystko ok ale dzieci wszystkie są ważne wszystkim się należy śniadanie, dostęp do mediów, nauka pływania i wszelkiego rodzaju inne rzeczy aby odciążyć rodziców. Zachęta dla pierwszej klasy, a jak na to mają patrzeć dzieci z innych klas i ich rodzice. Potrzeby wszędzie są podobne. Promowanie jednych, a może dyskryminacja drugich ? Jak dawać to mniej ale równo wszystkim, a nie obdarowywać innych.
Tablet to ciekawy pomysł, ale niech jest to rozwiązanie wieloletnie. Taki tablet niech dziecko ma od pierwszej do ostatniej klasy. Czy dobrze rozumiem, że już w drugiej klasie urządzenie zostanie odebrane i przekazane kolejnemu rocznikowi? Nie chcę widzieć reakcji 7-8 latków gdy będą musieli sprzęt oddać. Z każdym kolejnym rokiem dla pierwszaków należałoby kupić nowe tablety, by pierwszoklasiści swoje zachowali. Po kilku latach liczba tabletów będzie wystarczająca, by mówić o równości.
Akcja bezpłatnych śniadań tylko dla pierwszaków jest już gorsza. Bez tableta dzieci z klas drugich i późniejszych sobie poradzą, ale co z niedojadającymi dziećmi rodzin ubogich?
Gdzieś spotkałem się z niepoważnym wpisem dot. świetlic i godzin w jakich rodzice oddają i odbierają dzieci.
Mamusie sobie wcześniej dają dzieci do świetlicy, pomimo rozpoczynania pracy godzinę później? Szlag trafia człowieka, jak czyta takie pierdoły! Ja na przykład muszę dojechać do pracy… Rozpoczynam swoją pracę przed 7, a gdybym był samotnym ojcem, to o 5 rano bym już musiał dziecko gdzieś zostawić. Aż dwie godziny przed rozpoczęciem pracy. Tak samo z jej zakończeniem – kończę po 14, a najwcześniej odbiorę dziecko o 16. To moja wygoda komentatorze Klaus? Użycie zwrotu “macocha” świadczy dobitnie o poziomie Twojej wypowiedzi.
Jesteś nieżyciowy i w swoich analizach nie włączasz mózgu, tylko kierujesz się statystyką i pustymi zestawieniami.
Oni te tablety dostaną. Co by to była za akcja wypożyczania tabletów ?? To przecież śmiech jakiś by był. Już nie mówiąc o tym, że po 1-2 latach ten tablet to śmieć, a nie żadna rewelacja. Dodatkowo zużyty pewnie poniszczony itp.
Tu chyba nie chodziło o pracujących rodziców – bo dojazdy i powroty z pracy to norma, nie mówiąc o niespodziewanych nadgodzinach, ale o niepracujacych matkach, które oddają dzieci na świetlicę, choć te tam nie muszą być….
Jednak chodziło o pracujących, cyt:
“Przykład. Matka targa dziecko na 7.00 do przedszkola, mimo że sama pracę zaczyna o ósmej. Dziecko odbiera o 17.00 ale ona kończy pracę o 16.00 No ale najlepiej jakby nocowało w przedszkolu bo współczesna mamusia przecież taka strasznie zmęczona jest.”
Niestety, to nieusprawiedliwiona głupota komentującego raczej…
To że matka (macocha) pracuje nie znaczy że jest złym rodzicem. Bardziej angażuję w wychowanie dziecka niż niejeden rodzic niepracujący. Miasto powinno wspierać ludzi chętnych do pracy, aktywnych i w pierwszej kolejności zrobić porządek z dyżurami w szkołach, półkoloniami itp. Mamy przecież domy kultury, biblioteki, szkoły i inne ośrodki które gdyby dostały pieniądze i przykaz mogą pomóc rodzicom. Chodzi przecież o NASZE dzieci, NASZĄ WSPÓLNĄ PRZYSZŁOŚĆ. Jeśli nie chcemy by Piekary były miastem starców musimy wspierać rodziców na wszystkich etapach rozwoju dziecka. Inaczej za kilkanaście lat nie będzie komu płacić podatków. Panie Turzański proszę o tym pomyśleć.
Ile jeszcze wpisów na ten sam temat ?
A moja mało i tak nie pójdzie do szkoły i koniec .
Mnie też nikt nie przekupi tabletem!!!!
Ludzie szkoda nerwów waszych i tak władza zrobi co wymyśliła super tablety to mysla ze ludzie pod niebo będę skakać..szkoda że 2;rok temu gdzie rodzice nie mieli wyboru i musieli posłać dzieci do szkoły jako sześciolatki nikt o nich nie myślał. Po 5 klas na zmiany i przepełniona świetlica tak pięknie brzmi to wirtualnie co nam chcą sprzedać…rzeczywistości juz jest inna i to prawda że dla wielu dzieci robią się trudności w 4 klasie bo nie wszyscy są super a program nauczyciel musi zrobić i nikogo to nie obchodzi.
Same gadżety to tylko marketing aby szkoły i etaty nauczycieli przetrwały rok…później są maluchy.
Brawo. Otóż prawda jest taka że między trzecią a czwartą klasą jest kosmos. Taki jest program. I nauczyciel jest rozliczany z programu. A darmowe podręczniki to jakaś schiza!!! Np w pazdzierniku jest zadanie 5+5=10 tylko skąd dziecko ma wiedzieć co to jest 10 skoro to ma być przerabiane w listopadzie ???? Poprzednia władza praktycznie w każdej dziedzinie narobiła bajzlu którego nie da się tak szybko posprzątać. Skończyło się nawet na tym że dzieci sól do obiadu musialy przemycać z domu do szkoły. Czy ktokolwiek umarł kiedyś po zjedzeniu drożdżówki ????? Całe pokolenia polaków wychowało sie jakos na drożdżówkach, starym elementarzu i herbacie z cukrem. Teraz wszystko jest zle. 🙂
Kiedyś nikt nie umarł po zjedzeniu drożdżówki, posolonych ziemniakach czy nawet po wypiciu herbaty z cukrem. To było kiedyś bo KIEDYŚ nie było chipsów z “toną” soli , jedzenia wysoko przetworzonego z ogromną ilością soli i cukru. Kiedyś nie było tyle słodyczy które rodzice ot poprostu sami jedzą w nieprzyzwoitych ilościach i dziecio też pidają. Tak, to racja kiedyś od “drożdżówki i cukru” nikt nie umarł.
Pozdrawiam. Ania
W dyskusji toczonej w sprawie rozpoczynania nauki przez dzieci 6-letnie pomija się zasadniczy problem: Nie wszystkie dzieci 6-letnie są dojrzałe do pobierania systematycznej nauki szkolnej!!! Dzisiejsze dzieci “są mądre”, tj. wiele mają wiedzy ( wyrywkowej, nieuporządkowanej… ), ale nie radzą sobie z problemami współżycia i rywalizacji w grupie rówieśniczej. Do szkoły idą z chęcia, bo to coś nowego ( i może liczą że dostaną tablet ), ale spotykam się z takimi przypadkami, że po pierwszych niepowodzeniach chcą wrócić do przedszkola, bo tam było im lepiej. Czy w Piekarach mamy jakieś szacunkowe dane na temat tego, jak sobie 6-latki radzą?
Nie wszystkie 7-latki także są dojrzale do nauki szkolnej, a idąc dalej, to nie nadający 15-latkowie się znajdą 😉
Niestety żadne odgórne rozwiązanie systemowe nie będzie dobre dla wszystkich. To jednak byla jedna z reform poprzedniego rządu, ktora jakoś działała i w praktyce nie wypadała najgorzej. Lecz teraz zamiast dać szanse by wszystko sie ‘ulezalo’ zmienia sie system po raz kolejny. Co oczywiście wiąże sie z ogromnymi wydatkami, które poniosą wszyscy. Odebranie dzieciństwa albo młodości mialoby miejsce niezależnie od wieku; poza tym umówmy się: w pierwszych latach nauki nikt tym dzieciakom fizyki kwantowej i matematyki wyższej kłaść do głowy nie będzie, a jedynie zadania podobne do tych z przedszkola (czytanie, pisanie, podstawowa arytmetyka + jakies głupie wycinanki i ćwiczenia manualne).
Żaden tablet czy plecak nie przekona mnie aby posłać sześciolatka do szkoły zawsze będzie to jego dobro oraz przeświadczenie że da sobie radę w szkole z tego to wiem w tej niby pierwszej klasie jeszcze jest ok problem pojawia się w drugiej i kolejnej dziecko nie nadąża a potem sie zaczyna nauczyciele oczywiście winę zrzucają tylko na rodzica. A niech sobie idzie od 7roku życia wkońcu jest dzieckiem nie odbierajmy dzieciom dzieciństwa abtablet i plecak przyjdzie sam w odpowiednim czasie
popieram w 100% !!!!
Dla pierwszaków cała gama prezentów a wiele innych dzieci nawet nie ma śniadania. Bardzo niewychowawcze jest rozpieszczanie jednych dzieci na oczach innych. Rozumiem, że w tym wszystkim chodzi o kasę, czyli różnicę w subwencji jaką otrzymuje gmina na jednego ucznia i przedszkolaka. Wszelkie kroki służące wszystkim dzieciom i rodzicom jak np. lekcje pływania, darmowe śniadania czy obiady, świetlice itp. jak najbardziej. Nawet tablety to fajne rozwiązanie pod warunkiem, że będą własnością szkoły i będą służyły wszystkim dzieciom. Ale tablet jako prezent za zgodę na naukę to czyste przekupstwo. Za miesiąc dziecko zepsuje tablet i będzie szantażowało mamusię, ze nie pójdzie do szkoły jak nie dostanie nowego 😉 A co za rok? Może lektyki, żeby dzieci nie musiały tak wcześnie wstawać? To całe zamieszanie powoli zakrawa na absurd.
Szykujemy rozwiązania, które pozwolą korzystać także pozostałym dzieciakom z różnych udogodnień – to się jednak dzieje na bieżąco w szkołach. Jak jest kupiona np. tablica multimedialna to korzysta cała szkoła. W tej chwili mówimy o kampanii promocyjnej piekarskich szkół – bo nowi uczniowie pokażą się w klasach pierwszych we wrześniu – albo się nie pokażą. Wtedy zacznie się dopiero problem, jak się okażę, że w którejś szkole nie ma klasy pierwszej i dziecko musi dojeżdżać do innej. Problemy w oświacie są wieloaspektowe i nie ma łatwych rozwiązań.
No to w urzędzie nie macie analityka, przecież to proste, wylicza się ile dzieci jako sześciolatków nie poszło do szkoły, ile teraz może pójsć do szkoły plus minus 4 procent błędu statystycznego, będzie rekrutacja więc na bierząco można uzupełniać dane. Jeżeli chcecie przekupić dzieci i rodziców tabletami to w liceum co będzie? Bedziecie dawać mercedesy ?
To właśnie te proste analizy i dalekowzroczność obecnej Władzy spowodowały stworzenie oferty dla pierwszaków. Błąd statystyczny powiadasz… A jeden uczeń plus czy minus przy kilkunastoosobowym naborze, to jaki Twoim zdaniem rząd wielkości? No widzisz, bo statystyka tu nie ma żadnego zastosowania. A bieżące analizy podczas naboru to w tym przypadku tak zwana musztarda po obiedzie. Gdybyś miał dziecko w wieku 7 lat (przypuszczam, że nie masz, bo byłbyś w tej chwili bardziej zorientowany), to chciałbyś by ono miało do szkoły kilka kilometrów? Dojeżdżający autobusem, czy idący pieszo sześciolatek bez opieki to prawnie niemożliwe, ale siedmiolatek już tak. Czy jednak realne? A tak w przypadku niektórych rejonów się może w tym roku niestety zdarzyć. Wspierajmy więc decyzje rodziców, bo wielu sześciolatków sobie z tym doskonale poradzi, tym bardziej, że warto wykorzystać dobre warunki w piekarskich szkołach. Co więcej, kolejny rok dla niektórych sześciolatków to nie rozwój, a stagnacja i niewykorzystany potencjał. Warto to też wziąć pod uwagę.
Widzę że Ty z tych co jak mają dziecko w wieku trzech lat to już mu studia planują. 🙂 błąd statystyczny zawsze liczy się 3-4 procent. Takie są normy, i nie piszę tu jak to napisałeś o klasie tylko o wszystkich . po za tym jeśli myślisz że urząd się martwi o Twoje dziecko to jesteś w błędzie. Urząd się martwi o kasę bo na przedszkolaka z zerówki dostanie około’ 1300 zł, a na pierwszoklasistę ponad 5000 zł. Dla urzędu czysty zysk, a i oprócz tego im więcej pierwszoklasistów, tym więcej trzylatków w przedszkolach 🙂 jak widzisz wszystko można matematycznie wytłumaczyć, tylko jak się kiedyś wytłumaczysz dziecku że okradasz go z dzieciństwa????
Ty dalej o kozie, chociaż ja o powrozie… No cóż, spróbuję inaczej. Widzisz, nie wszystko na tym świecie jest czarne albo białe. Wręcz przeciwnie, pośrednich odcieni jest o wiele więcej. Nie wszyscy patrzą na świat i innych ludzi przez pryzmat zasobności kasy, chociaż to też jest ważne. Nie wszyscy oszukują, manipulują, czy mają złe intencje. Warto zaufać ludziom, a nie wietrzyć wszędzie spisek. A gdybyś był rodzicem trzylatka bezskutecznie poszukującym miejsca w przedszkolu, to też uważałbyś, że sześciolatki mają w nim zostać? No, chyba że uważasz że można wybudować nowe przedszkola w kilka miesięcy, a co z nimi potem – to się zobaczy. To jednak już przerabialiśmy… Widzisz, punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia Czyż nie? Warto jednak myśleć pozytywnie, bo energia wraca. A co do moich dzieci, to same sobie szkoły i studia zaplanowały. Ja jedynie wskazuję i zachęcam, ale one podejmują ostateczną decyzję. A co do odbierania dzieciństwa… kilka dni temu córka (16 lat) powiedziała mi, że szkoda iż nie zapisałam jej rok wcześniej do szkoły, gdyż ostatni rok w przedszkolu był dla niej nudny i uważa go za stracony. Fakt, dzieci są różne, więc myślmy o tym co dla NICH jest najlepsze, nie dla nas.
Do A-Z 🙂
Przecież PO wybudowało dwa tysiące przedszkoli i żłobków 🙂 oczywiście wirtualnie bo w realu ich niema, w realu jest tak że jeżeli państwo daje mi wybór czy chce posłać sześciolatka czy siedmiolatka do szkoły to ja z tego wyboru korzystam bo takie mam prawo. Nie wal ściemy że martwisz się o trzylatków bo każdy rodzic martwi się o własne dziecko. PO narobiło syfu który teraz my musimy jakoś opanować. Nie ma odcieni szarości w kasie, kasa albo się zgadza, albo jest zysk albo jest debet. Urząd stara się uniknąć debetu i ja to rozumię. Sytuacja jest patowa, z jednej strony jest ustawa która daje rodzicom prawo wyboru a z drugiej strony nie daje samorządom na to kasy. Dla mnie problemem jest to że wszystko rozbija się o te nieszczęsne maluchy ktore niczemu nie są winne a są kartą przetargową w chorym systemie. Masz córkę 16 lat więc Ciebie ten problem nigdy nie dotyczył, więc nie wiem po co się strzępisz.
Jak widzę, Klausie, podłożem Twojego oglądu sytuacji jest polityka. Moim – dobro dziecka siedmioletniego, bo w te dzieci uderza najbardziej obecna, jak określiłeś, „patowa sytuacja”. Wielu sześciolatków bowiem może jedynie przy tym zyskać. Ja się znam na prawidłowościach rozwojowych dziecka – Ty się znasz na matematyce i statystyce…chociaż… łatwo policzyć, że rodzic szesnastolatki może też być rodzicem sześciolatka więc chyba coś te Twoje wyliczenia statystyczne szwankują 😉 Widzę sprzeczności w podawanych przez Ciebie argumentach, ale cóż – logiki w polityce jest mało. Takie jednak Twoje prawo. Szanując je kończę tę dyskusję, bo w politykę się nie mieszam.
Pozdrawiam
Ps. A strzępię się, bom krawcowa 😉
Oj tam oj tam, nie będę przecież gdybał jakie i w jakim wieku masz dzieci, napisałas że corka ma 16 lat wiec tego się trzymam. 🙂 czyli faktów napisanych przez Ciebie.
Jak to powiedział wielki wódz Szetyna 🙂 , ciemnotą łatwiej sterować. W pierwszej klasie tablety, w gimnazjum dzieciska piszą wypracowania w wordzie, potem przepisują, a nasz język ojczysty zwłaszcza ortografia i gramatyka pozostaje w czarnej du…. Znaczy sie dziurze. Brawo! Lektur się nie czyta bo są skróty na necie, matematyka jest w aplikacji w komórce a Francji wogóle niema bo jest tylko Paryż. Ciemnogród górą za państwowe ( nasze ) pieniądze!
Pan, jak mniemam, w szkole na tablecie nie pisał, a i tak z językiem polskim ma problemy. Niestety, wyrazów “bierząco” lub “rozumię” w SJP nie znajdziemy…
Oj jak strasznie mi wstyd 🙂
Pytanie zasadnicze brzmi czy to otrzymają tylko ci, którzy idą w wieku 6 lat czy wszyscy ? Jeśli wszyscy (a przynajmniej wszystkie prezenty) to chyba niezbyt zachęcicie.
Osobiście nie sądzę, żeby te zachęty cokolwiek znacząco zmieniły – ale podoba mi się, że nie zostawiacie problemów samym sobie tylko próbujecie szukać rozwiązań.
…tu nie chodzi o dobro dzieci, tylko ich ilość w przedszkolach.
Wszystko fajnie ale potrzeba też lepszej organizacji w szkołach. Kiedy są ferie, przerwy świąteczne, wakacje szkoły w dużej mierze są zamykane. Świetlice nie nadążają za potrzebami rodziców i najmłodszych uczniów. Odsyłanie do innej szkoły która ma dyżur to nieporozumienie, bo dla 6,7,8,9 latka całkowita zmiana otoczenia (nowa Pani, nowy budynek itp) to problem. Szkoły powinny wychodzić naprzeciw najmłodszym uczniom i ich rodzicom bo tylko tak można nas przekonać. Ja wolę wybrać przedszkole gdzie nie muszę zamartwiać się opieką dla dziecka np w czasie ferii.
Bo jesteś macocha a nie matka! Przeciętne dziecko jest dłużej w przedszkolu lub szkole niż matka w pracy! Przykład. Matka targa dziecko na 7.00 do przedszkola, mimo że sama pracę zaczyna o ósmej. Dziecko odbiera o 17.00 ale ona kończy pracę o 16.00 No ale najlepiej jakby nocowało w przedszkolu bo współczesna mamusia przecież taka strasznie zmęczona jest. 🙂 znając życie to na dyżury świąteczne zazwyczaj bezrobotne mamuśki przyprowadzają dzieci 🙂 bo one takie zarobione. 🙂
Pomysl co napisales a potem sie zakop bo szkoda dyskusji
Podpisuję się pod tym.
Pracuję w szkole, niestety taka jest przykra rzeczywistość… Nie wszyscy rodzice tak postępują, ale są przypadki takiego postępowania…
Ale juz nie bierzesz pod uwagę tego zecta matka musi dojechać do pracy czy po pracy do domu. Nie każdy ma prace pod domem…
To będzie się opłacało, by dzieci z obecnych klas pierwszych “powtarzały” klasę 😉
Naprawdę zostawiłbyś swoje dziecko jeszcze rok w tej samej klasie za jakieś 500PLN? 😮
… a reszta dzieci niech się patrzy 😉
Bardziej przydał by się drugi nauczyciel w klasie…
Hmmm a kto za to zaplaci – MY!
Może raczej MEN 🙂
taaaak, a MEN to ma taką maszynkę do drukowania pieniędzy, weź się chłopie nie kompromituj.
Jak już wspomniałeś o “chłopie” to na chłopski rozum…
Art. 70 Konstytucji RP zapewnia prawo do bezpłatnej nauki. MEN przekazuje JST subwencję na każdego ucznia ok .5300 zł, a na ucznia niepełnosprawnego nawet 50 000 zł. JST wydając np. 500 zł na różnego rodzaju bonusy dla ucznia zyskuje 4800 zł. Jednym słowem chyba lepiej wydać 500 zł by zyskać prawie 10 razy więcej 🙂 Jeszcze inne argumenty przemawiają za tym aby zachęcić sześciolatka do pójścia do szkoły, ale to pominę.
Zapomniałeś odliczyć wysokość dopłaty na przedszkolaka.
Drogi Obserwatorze, mam wrażenie, że wszystkim krytykom Twojego komentarza (również tym, którzy nie potrafili pohamować emocji i napisać w sposób wyważony) chodziło o to, że ani MEN, ani rząd, ani państwo ogółem nie ma pieniędzy samo z siebie. To wszystko to tak naprawdę pieniądze podatników, czyli “Pan płaci, Pani płaci, społeczeństwo płaci” 😉
Rząd nie daje niczego za darmo. Żeby dać jakieś głupie 500 złotych, wpierw trzeba 600 zł zabrać (uwzględniając koszta – obsługi, przepływu, podatników, formularzy, itd.).
Oczywiście, że należy wykorzystywać pieniądze państwowe – nie zapominajmy jednak, że są to pieniądze podatników.
To jest oczywista oczywistość dlatego ten wątek pominąłem 🙂
wróć do szkoły – miasto zyska 50.000
…a MEN to ma własne kieszonkowe…
Czyli my 🙂
do wredziola
a ty poddaj się eutanazji, skorzysta cała ludzkość
…łaaaał ale prezentów….
Nie widzę sensu tabletów dla 1 klasistów. Często będzie tak, że zniweczył się trud rodziców aby dziecko nie używało tego sprzętu. Już i tak strona wychowania fizycznego kuleje w Piekarach
Wychowanie fizyczne w Piekarach kuleje?
Basen w MSP5, nowa oferta dla przyszłych pierwszaków, zawody sportowe co chwila z udziałem uczniów piekarskich szkół, klasa sportowa w chyba każdym gimnazjum, LA Basket, MKS Olimpia, Azaria, przyszła klasa Juventusu, Orliki przy szkołach, Orlik przy Mosirze, kluby piłkarskie dla młodych chłopaków, co chwila jakieś treningi na Mosirze. Mało? Na takie zapupie jak te miasto to jest mało?
To żadna sztuka i żaden trud zabronić dziecku używania narzędzia (tabletu, komórki, scyzoryka, młotka, zapałek itd…). Cała sztuka polega na tym, żeby nauczyć dziecko używać tego narzędzia mądrze i odpowiedzialnie. A to już potrafi tylko co poniektóry rodzic – w szczególności w odniesieniu do tabletu. Więc możesz być spokojna. Drugi argument też jest nietrafiony – myślisz, że dzieci będą używały tabletów również na WFie? 🙂 Co więcej – jako rodzic masz dodatkowy argument, żeby odmówić dziecku tabletu w domu – przecież już miał w szkole….
Ja pier… ludzie czy wy naprawdę jesteście tacy tępi ? Il razy można o jednym i tym samym mówić. Są problemy z nadwyżkami dzieci w przedszkolach i niedoborami w szkołach, więc samorządy myślą jakby tu rodziców zmotywować.
już ktoś to pisał, że subwencja oświatowa z budżetu państwa dla miasta na ucznia to około 5300 zł a na przedszkolaka 1300 zł i większość miast robi podobne programy żeby ściągnąć 6 latki do szkół ale chyba masz rację co do inteligencji niektórych piszących.
Subwencja swoją drogą.